Parafia Św. Andrzeja Boboli w Gąsiorach

DIECEZJA
SIEDLECKA

   
A A A
A A A A

25 kwietnia 2024 r. Imieniny obchodzą: Marek, Jarosaw, Wasyl

  Parafia Św. Andrzeja Boboli w Gąsiorach    
LITURGIA SŁOWA



Czytania:
(1 P 5, 5b-14); (Ps 89, 2-3. 6-7. 16-17); Aklamacja (1 Kor 1, 23-24)
Ewangelia:


Czytania na dzień dzisiejszy - www.mateusz.pl

Serwis informacyjny KRP

Felieton Grzegorza Welika – 24 kwietnia 2024 /POSŁUCHAJ/

Powiatowe Uroczystości Dnia Strażaka

XVIII Siedleckie Targi Pracy

Wypadek w Zbuczynie. Występują utrudnienia

Paweł Łysańczuk w audycji "O tym się mówi"/ZAPOWIEDŹ

Chór z Białej Podlaskiej ze złotym dyplomem

Iwona Kublik: Ewolucja a nie rewolucja w Sokołowie Podlaskim

Niewybuchy bomb lotniczych znalezione na terenie budowy w Białej Podlaskiej. Policja zabezpiecza miejsce znalezienia 4 bomb lotniczych

Ewakuowano mieszkańców Białej Podlaskiej w rejonie ulic Sidorskiej i Kąpielowej!

Śmigłowiec zerwał linię energetyczną w okolicach Okrzei w gminie Krzywda

Wypadek autobusu w Polakach

Serwis informacyjny eKAI
Bł±d przy odczytywaniu wiadomo¶ci z EKAI.
Słuchaj na żywo KRP


        

 




MENU
Aktualności
Ogłoszenia duszpasterskie
Intencje mszalne
Ministranci
Informacje o parafii
Historia parafii
Proboszcz
Kontakt
Konto parafialne
 
Cmentarz
Regulamin cmenarza
 
AUDIO
2010 - rekolekcje adwentowe
2010 - uroczystości 1 i 2 listopada
2010 - 40-godzinne nabożeństwo
 
LINKI
Diecezja Siedlecka
Fronda
Katolickie Radio Podlasie
Podlaskie Echo Katolickie
EKAI
Episkopat
Duszpasterwstwo Akademickie
Kongers Federacji Pueri Cantores
E-rozmowy o Dobrej Nowinie
Wiara
Katolik
Deon
Modlitwa w drodze
CCM
Misyjne Drogi
 
wiadomości
 
 
 
Aktualności
 
 

 

Wybierz kategorie:

PIĄTEK, 27 CZERWCA - NAJŚWIĘTSZEGO SERCA PANA JEZUSA (2014-06-27 06:06:56)

Mt 11,25-30

Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem

 

O pewnym starcu mówiono, że był tak mądry, że nawet sam Pan Bóg słuchał jego wskazówek. Któregoś dnia miał Bóg prosić go o taką radę:

Chciałbym się schować tak, żeby trudno było mnie znaleźć. Pytałem już aniołów, jakie miejsce byłoby najlepsze. Jedni mówili, że mogą to być głębiny oceanów. Inni, szczyt wysokiej góry. Jeszcze inni, że dobra będzie niewidoczna z ziemi strona księżyca lub jakaś daleka gwiazda. A ty, co mi radzisz?


Mędrzec chwilę pomyślał a potem powiedział:

Ukryj się, Panie, w ludzkim sercu. Będzie to ostatnie miejsce, o jakim ludzie pomyślą, że Ty tam się ukryłeś.

Wydaje się, że ów mędrzec ma zupełną rację. Możemy nawet dobrze widzieć Boga w drugim człowieku, ale chyba najtrudniej znaleźć Go we własnym sercu. Dlaczego?

Oto słyszeliśmy przed chwilą słowa Ewangelii św. Mateusza:

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.

Każdy z nas doświadcza wielu różnych trudności. Jesteśmy umęczeni pracą, cierpieniem, chorobami a nawet życiem. I to może być pierwsza okoliczność, która nie pozwala nam zobaczyć Boga w swoim sercu. Po prostu, to nasze umęczenie przesłania nam Boga, nie pozwala Go zobaczyć. Umęczenie może być tak duże, że tracimy nawet chęć szukania Boga gdziekolwiek. Ale jeśli nawet mamy jeszcze trochę sił, to szukamy Go raczej daleko od siebie.

Bóg nas zna, dlatego właśnie mówi do nas:

Przyjdźcie do Mnie ze swoim umęczeniem, utrudzeniem.

Przynieście do Mnie to, co was boli, co was dręczy, z czym nie możecie sobie poradzić.

Niestety, my raczej nie chcemy przynieść, wolimy zostawić to dla siebie. Może ktoś z nas nawet pomyśli:

Po co będę Bogu zawracał głowę moimi bólami, strapieniami czy chorobami.

Nic bardziej błędnego. Bóg chce, abyśmy to wszystko Mu przynosili. Abyśmy do Niego przychodzili. A co nam obiecuje? Obiecuje nam pomoc.

Pokrzepię was... dam ukojenie dla waszych dusz.

A czyż tego nie potrzebujemy? Dlatego warto do Boga przychodzić. To ciągłe przychodzenie sprawi, że w sercu zobaczymy Boga. Nie trzeba chodzić daleko, gdy On jest tak blisko, w nas. Ale dopóki nie oddamy Mu naszego utrudzenia i naszych obciążeń, nie zobaczymy Go w sercu.

Przyjdźcie do Mnie wszyscy... oto ta chwila. Eucharystia. To znak przyjścia do Jezusa. Jeśli tu przychodzę i przyznaję z pokorą w sercu, że jestem słaby, umęczony, utrudzony – to Bóg może mi pomóc. Może mnie pokrzepić, umocnić, wlać nadzieję. Bóg nie obiecuje, że znikną trudności i problemy. Moje przychodzenie sprawi, że wytrwam.

Do katolickiego księdza podchodzi pewien protestant.

Mam do księdza prośbę, a raczej pytanie.

Czy zechciałby mi ksiądz odpowiedzieć?

Z miłą chęcią - odrzekłem.

Czy wy katolicy wierzycie, że w tej małej Hostii jest Chrystus prawdziwie obecny, ten sam, który chodził kiedyś po ziemi?

Tak, oczywiście!

I wierzycie, ze podczas waszej Mszy św. zjawia się On na ołtarzu?

Naturalnie!

A czy wierzycie, ze w komunii św. przychodzi do was Chrystus, którego uznajecie za prawdziwego Boga?

Ależ tak! - odpowiadam.

To kłamstwo księże!

Bo gdyby katolicy w to wierzyli, to czołgaliby się na kolanach od drzwi kościelnych aż do ołtarza, a jak oni się zachowują!

Im bardziej czuję, że jestem umęczony, tym częściej trzeba mi przychodzić do Boga, który jest samą miłością. Przychodząc, trwam w Bogu, w Jego miłości. Bóg mieszka w moim sercu. Jest bliżej mnie, niż mogę sobie to wyobrazić.

Opowiada pewna kobieta o swoim doświadczeniu. Kiedyś przezywała trudny okres w swoim życiu. Odszedł od niej mąż. Straciła pracę. Była załamana. W głowie pojawiały się różne głupie myśli. Nawet myślała o samobójstwie. Pewnego dnia wstąpiła do kościoła. Była Msza św. W konfesjonale siedział ksiądz. Nie wie dlaczego, ale poszła do spowiedzi. Opowiedziała księdzu całą swoją sytuację. Ksiądz właściwie nic jej nie powiedział. Zadał jej za pokute tylko by przez 2 tygodnie codziennie była na Mszy św. Zaczęła chodzić. Pierwsze dni chodziła bo taka miała pokutę. Było jej w kościele nudno. Robiła to na siłę. Ale po kilku dniach zauważyła jak codzienny udział we Mszy św. I codziennie przyjmowana Komunia św. zaczyna ja wewnętrznie uspokajać. Zaczęła w sercu czuć siłę. Nerwy się uspokoiły. Przyszło opiniowanie. I powoli zaczęła inaczej patrzeć na swoje życie. Praca sama się pojawiła. Znaleźli się dobrzy ludzie, którzy pomogli jej przetrwać te trudne chwile. I od tamtej pory już kilka lat jest codziennie na Mszy św. I u Komunii św. Nie wyobraża sobie bez tego życia. Mówi, że Msza św. I Komunia daje jej siłę i moc do życia.

Bez tego nie dałaby rady.

Weźmy dziś ze sobą te słowa:

Przyjdźcie do Mnie wszyscy... a Ja was pokrzepię...




< powrót




Wyślij do:
Nazwisko i imię*:
Adres e-mail*:
Nr telefonu:
Tytuł zapytania*:
Treść*:
  

 

 
     

Parafia Św. Andrzeja Boboli w Gąsiorach

Copyright 2007 - Realizacja KreAtoR