Słowa modlitwy zostały dość dokładnie przekazane w wierszu Aleksandra Sergiejewicza (Puszkina). Brzmią one następująco w przekładzie z syryjskiego: „Panie i Władyko żywota mojego”, czyli: Panie, Władco mojego życia, Ty, który dałeś mi życie, Ty, który stanowisz centrum i ognisko, wokół którego koncentruje się moje życie. „Nie daj mi ducha próżniactwa”. Próżniactwo, czyli lenistwo, według starego przysłowia jest matką wszystkich wad. Ta niby niewinna cecha – lenistwo, jest ona jednak źródłem ogromu rzeczy mrocznych i ciemnych.
„Smutek”... Chrześcijaństwo to nauczanie radosne, ten, kto smuci się, odchodzi od niego. Święty Serafin Sarowski, wielki rosyjski mistyk początków XIX wieku, mówił: „Nie dla nas jest przeznaczona droga smutku, bowiem Chrystus zbawił nas wszystkich”.
„Rwactwo” – co znaczy umiłowanie władzy. Występuje ono u każdego, proszę nie myśleć, że takie zjawiska, jak kult jednostki, zachodzą tylko w polityce. Występują one także w rodzinie i każdej małej społeczności. Każdy człowiek nosi w sobie ziarna takich skłonności, aby dążyć do zduszeniu własną wolą drugiego człowieka; zdławić go, aby podporządkować sobie.
„Pustosłowie”.. Wyłączam z tego dzieci. Dzieci mają prawo do wygadywania bredni, ale tylko do wieku 15-16 lat. Kiedy dzieci wygadują różne bzdury, uczą się rozmowy, ćwiczą język, ale kiedy „dzieci” te przekroczyły już wiek dwudziestu lat, a czasami nawet i czterdzieści... Oznacza to bycie bezlitosnym w stosunku do własnego życia. Zastanówcie się (postanówmy być uczciwymi wobec siebie), ile nam wszystkim pozostało jeszcze życia? Zupełnie niewiele. Dlatego, powtarzam, powinniśmy cenić życie, miłować ten dar, który dał nam Bóg, i pamiętać, że ze sobą do wieczności zabierzemy tylko to, co mamy w sercu. A pustosłowie, bredzenie to straszne słowo, oznacza ono zabijanie czasu.
Dalej w modlitwie zostało powiedziane: „O Panie, Duchu integralnej mądrości... cierpliwości i miłości podaruj mi, słudze Twojemu”. Integralna mądrość to czystość stosunku do świata i ludzi, integralność duszy, bez rozdwojenia i władzy namiętności nad tobą.
„Mądrość pokory” oznacza mądrość człowieka świadomego. Pokora w tym miejscu i przypadku oznacza, że patrzysz na siebie w aspekcie wieczności.
Nie nadymaj się niczym żabka w baśni Krylowa, ona przecież pękła. Mądrość skromności jest niezwykła i przepiękna. Nie należy się nadymać, ale należy znać swoją wartość. Mądrość skromności to bynajmniej nie unicestwienie dumy, tylko zdrowie duszy. Oto przykład dla was. Kiedy człowiek zacznie roić sobie siebie, jakim nie jest, zrobi kilka ruchów – i zaczyna się już mania wielkości. Mania wielkości to stan patologiczny, pycha. Kiedy tylko ktokolwiek oznajmi, że jest on prezesem Rady Ministrów albo Napoleonem, takiego posyłają do szpitala psychiatrycznego, a tego, kto nie mówi tego głośno, ten nie znajduje się w szpitalu, ale tym niemniej w duszy jest przekonany, że jest ponad wszystkimi.
„Cierpliwość i miłość”. Czym jest cierpliwość? Sformułuję to krótko, abyście zapamiętali. Cierpliwość nie jest bynajmniej stanem, jaki cechuje bydło, które jest w stanie wycierpieć wszystko. Nie jest to stan poniżenia człowieka – absolutnie nie. Nie jest to – w żadnym wypadku – kompromis ze złem. Cierpliwość to umiejętność zachowania niezmąconego spokoju ducha w warunkach przeciwnych utrzymaniu takiego stanu. Cierpliwość to umiejętność dążenia do celu, kiedy na drodze do niego pojawiają się rozmaite przeszkody. Cierpliwość to zwycięstwo i przezwyciężenie, cierpliwość to forma męstwa, oto czym jest prawdziwa cierpliwość.
Na koniec zostaje nam słowo „miłość”. Miłość jest to najwyższy stan szczęścia człowieka, jest to zdolność naszej duszy bycia otwartą, immanentną, jak mówią filozofowie, otwartą wewnętrznie dla drugiego człowieka. Kiedy jedziecie schodami ruchomymi w metrze, proszę o sprawdzenie siebie samych, czy jesteście zdolni do miłości, czy też nie. Kiedy patrzycie na tych, którzy jadą w drugą stronę i widok ich fizjonomii wzbudza w was wstręt, oznacza to, że wszystkie pory waszej duszy są zatkane, a uczucie miłości pozostaje w was w stanie embrionalnym.
Ale siła łaski Chrystusowej jest zdolna do tego, aby przekształcić człowieka w taki sposób, by postrzegał ludzi zupełnie inaczej, aby jego pierwszą reakcją była życzliwość, by od razu dostrzegał piękno w każdej pięknej kobiecie albo mężczyźnie, uduchowienie na-wet tam, gdzie inni nie zauważają go; aby widząc cierpiącą twarz, odczuwał współczucie, aby był otwarty. Właśnie takim jest człowiek zawsze szczęśliwy, dlatego że znajduje się on w stanie jedności z ludźmi, żyje on miłością.
A w końcu Modlitwy zostało powiedziane: Eu, /b-cnodu Lfapto (w przekładzie brzmi to: „Tak, Panie Mój i Królu”), dapyu mu 3pemu moh npezpemenun u ne ocymdamu 6parnaMoeeo[1]. To już rozumiecie. Wielkim ocaleniem, ochroną przed osądzaniem, jest umiejętność krytyki siebie samego. Przejawiamy często wyjątkową uwagę, powiedziałbym, że stajemy się bacznymi obserwatorami, dodałbym jeszcze – psychologicznie wyrafinowanymi – gdy sprawa dotyczy grzechów sąsiada, grzechów innego człowieka. Wykazujemy w tej dziedzinie maksymalną znajomość wszystkich przykazań moralnych i wszelkich subtelności. Występujemy tu jednak w roli surowego sędziego, nie mając do tego prawa, bowiem jesteśmy winni tego samego, za co osądzamy innych ludzi.
Postawicie mi teraz pytanie, że być może w takiej postawie zawarta jest ugodowość, kompromis ze złem? W żadnym wypadku, nigdy. Musimy zawsze nazywać zło po imieniu. Ale człowiekowi, który popadł w taki grzech, powinniśmy współczuć.
Oto istota omawianej modlitwy, którą – w czasie Wielkiego Postu – odmawia się codziennie wraz z pokłonami do ziemi.
Z wykładu „Wielki Post”, wygłoszonego 1 kwietnia 1989 roku w klubie „Czerwona Presnia”
[1] Cs.: „Daj mi możliwość ujrzenia grzechów moich i nieosądzania brata mojego” (przyp. tłum.).