J 10,31-42
Choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom.
Żył sobie kiedyś sławny linoskoczek. Wszyscy podziwiali jego niezwykłe umiejętności i nikomu nie udało się zobaczyć go w sytuacji, aby stracił równowagę czy upadł. Jednak pewnego dnia cyrk, w którym pracował akrobata, przeżywał poważne kłopoty finansowe. Dyrektor zaproponował mu, aby podwyższył swoją linę i zwiększył stopień niebezpieczeństwa w swoim numerze, który miał wykonać. Wszystko po to, aby bardziej przyciągnąć publiczność. Pracownicy cyrku pokładali w nim wielką nadzieję oraz wierzyli, że uda mu się znów osiągnąć wielki sukces. Linoskoczek zapytał swoich kolegów:
Jesteście pewni, że mi się uda?
Ci odpowiedzieli:
Mamy do ciebie wielkie zaufanie i jesteśmy pewni, że i tym razem ci się uda.
Ryzykowny występ linoskoczka stał się rzeczywiście wielkim osiągnięciem. Każdego dnia ludzie kupowali bilety w cyrkowej kasie, by móc wziąć udział w tym niezwykłym widowisku zręczności i odwagi. W rok później dyrektor postanowił odnieść jeszcze większe powodzenie i zażyczył sobie, aby linoskoczek wykazał się większymi umiejętnościami, a także przyciągnął liczną publiczność. Zaproponował, aby nad rzeką przepływającą przez wielki wodospad, przeciągnąć z jednej strony na drugą metalową linę, zaprosić telewizję i wszystkich zamieszkujących w okolicy luda na widowisko, jakiego nie było w przeszłości. Pracownicy cyrku znów pokładali w linoskoczku duże nadzieje. Linoskoczek im uległ i postanowił zmierzyć się z nowym zadaniem. Chwilę przed rozpoczęciem swojej niebezpiecznej przeprawy, jeszcze raz zapytał swoich przyjaciół czy rzeczywiście w niego wierzą i mają do niego zaufanie.
Tak! - krzyczeli wszyscy bez żadnego wyjątku.
Akrobata zwycięsko pokonał trudności, wywołując u publiczności wielkim entuzjazm. Po zakończeniu numeru, w pewnym momencie, cyrkowiec podniósł dłoń dając wszystkim do zrozumienia, że pragnie coś powiedzieć.
Zaufanie, które we mnie pokładacie, jest nieograniczone - powiedział.
Ma się rozumieć - odpowiedział, w imieniu zebranych widzów, jakiś człowiek.
Pragnę więc wam zaproponować coś jeszcze bardziej niezwykłego, niż to co robiłem poprzednio!
Wspaniale.
Powiedz nam, co to ma być.
Nasze zaufanie do ciebie nie ma granic: zgadzamy się na wszystko, co tylko zaproponujesz!
Pragnę przejść po tej metalowej linie tam i z powrotem prowadząc przed sobą taczkę.
A ponieważ zaufanie, które we mnie pokładacie nie ma granic, chcę posadzić na niej kogoś z was.
Tej przeprawy dokonamy we dwóch.
Tymczasem nikt nie zgłosił się na tę przeprawę.