Trzeba wielkiej modlitwy, wiary i cierpliwości, by plany Boże stały się wyraźne. By zrozumieć to wszystko, co działo się w Jerozolimie od Niedzieli Palmowej do Niedzieli Zmartwychwstania. Ta właśnie droga, przez Golgotę, prowadziła Chrystusa do zwycięstwa nad złem.
Na tym polega zmartwychwstanie. Najpierw coś musi umrzeć. By potem z tego mogło powstać nowe, lepsze życie. Taka jest Boże logika.
Tylko trzeba być wtedy razem z Bogiem. Bo tylko Jego mocą można pokonać to zło, to cierpienie. Sam człowiek o własnych siłach nic nie poradzi. Mysi tę drogę przejść razem z Jezusem.
I Bóg chce nas w takie zmartwychwstanie włączyć. Chce nas do takiego zmartwychwstawania zaprosić.
Ktoś z nas ciężko zachorował i właściwie lekarze nie dawali większych szans na przeżycie.
Mimo złych diagnoz wyzdrowiał i mógł wrócić do swoich najbliższych oraz do swojej pracy.
Przeżył swoje zmartwychwstanie.
Alkoholik, który wyszedł z nałogu i nie pije przez wiele lat, przeżywa swoje zmartwychwstanie.
Podobnie sportowiec, który kiedyś odnosił zwycięstwa, popadł w kryzys i wszyscy go przekreślili.
On jednak pozbierał się, wznowił treningi i wrócił, odnosząc wielkie triumfy.
Także on przeżył swoje zmartwychwstanie.
Przykłady można by mnożyć, ale musimy pamiętać, że są to tylko zapowiedzi prawdziwego i ostatecznego zmartwychwstania. Kiedy Bożą mocą pokonamy śmierć i grzech – naszych największych wrogów.
Kiedy z Bożą pomocą przezwyciężysz w sobie zło…
Wtedy zaczynasz popatrzeć na świat optymistycznie, radośnie. A wtedy wszystko nabiera innych barw.
Wtedy świat zacznie cię cieszyć. Problemy w szkole, w pracy, w domu, z przyjaciółmi, z rodzicami, z szefem, z sąsiadem - znajdą swoje dobre, mądre rozwiązanie.
Pusty grób. Zmartwychwstanie jest przecież dowodem na zwycięstwo niemożliwego. Dobra nad złem. Życia nad śmiercią. Świętości nad grzechem. Godnego wyjścia z sytuacji „bez wyjścia”.
Czy wierzysz w to?!!! Ile jest w tobie Wiary Prawdziwej?...
Ktoś powiedział:
Wiarę zapala się od wiary, tak jak ogień od ognia.
Czy obdarzyłeś już kogoś radością swojej wiary?
Jeśli nie odpowiesz w swoim sercu na te pytania, to te święta będą czasem rozczarowań! Owszem Chrystus zmartwychwstanie.
Ale czy zmartwychwstanie w tobie?
Co to będzie za Zmartwychwstanie, jeśli ty nie potrafisz o nim zaświadczyć?
Jakież to będzie świętowanie, jeśli nie potrafisz dzielić się radością swojej wiary?
Święta się skończą, przyjdą znów szare dni. Przyjdą nowe kłopoty albo stare na nowo ożyją. Spotkamy ludzi, z którymi dalej trzeba będzie żyć.
Czy będziesz umiał zanieść radość o Zmartwychwstaniu Jezusa wszędzie tam, gdzie się znajdziesz? W rodzinie, w zakładzie pracy, na uczelni, w szkole, w sąsiedztwie?
Być może będzie tak, że tam, gdzie jesteś, gdzie się znajdziesz, będziesz po tych świętach jedynym świadkiem Zmartwychwstania Jezusa! Umiej o tym zaświadczyć! Aby ci, którzy z Tobą się spotkają, uwierzyli w Jezusa, tak jak kobiety z dzisiejszej Ewangelii. To prawda, że na początku bały się, były przerażane, ale potem zaświadczyły o zmartwychwstaniu Chrystusa.
Umiej zaświadczyć!
Promień Zmartwychwstania pada dzisiaj na ciebie!
Na żyjących w zwątpieniu, na niewidzących perspektyw!
Na tych, co może nawet szczycą się swoją niewiarą!
Dzięki tobie, Jezus może zmartwychwstać w drugim człowieku!
Dzięki tobie!
Pamiętaj o tym!
Bądź świadkiem Zmartwychwstania!
Życzę Ci by takie zmartwychwstanie - okazało się możliwe.