1)
Można siedzieć w łodzi całą noc i nie złowić ani jednej rybki, można się urobić po łokcie i nic z tego nie mieć.
W dzisiejszej Ewangelii możemy łatwo w konkretny sposób zobaczyć to, co teologowie uznają za problematyczną kwestię: czyli relację pomiędzy pracą a łaską.
Z jednej strony musimy pracować myśląc, iż cały sukces zależy od naszych wysiłków.
Z drugiej zaś Bóg bardzo często każe nam zrozumieć, iż rezultat jest darem łaski, którą On przyznaje zgodnie ze swoimi tajemniczymi zamysłami.
Skoro dotyczy to każdej pracy, tym bardziej więc odnosi się do wysiłku włożonego w przybliżanie się osób do Chrystusa, do bycia rybakami ludzi.
Jezus zdaje się nam mówić:
„Włóżcie w to wszystkie wasze siły, a sukces Ja sam wam ześlę wtedy, kiedy najmniej będziecie się tego spodziewać”.
2)
I tu rodzi się kolejna prawda, że w kwadrans można mieć tyle, że nie wiadomo co z tym począć, jak wyciągnąć to całe mnóstwo ryb, zagospodarować to, co niespodziewanie wpadło w ręce.
3)
I jeszcze jest trzecia prawda - najważniejsza. Prawda pokazująca źródło obfitości. Tym źródłem jest posłuszeństwo Bożemu Słowu.
Poprzez to wydarzenie uczniowie dowiadują się, że bez Jezusa są bezradni, bez Niego nic nie mogą zrobić. Lecz jeśli słuchają Jego głosu i wierzą w Niego, mogą wiele osiągnąć.
Dzisiaj Jezus nie staje przed człowiekiem. Nie słyszymy Jego głosu:
Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie (J 21,6a)
Czy jakiejś innej instrukcji - a przynajmniej jest to bardzo rzadkie.
Bóg jednak nie milczy - mówi do nas w głosie naszego sumienia, w Biblii i nauczaniu Kościoła. Wystarczy słuchać i posłuchać, by cieszyć się obfitością życia.