Lew Tołstoj o wierze napisał takie słowa:
„Jeśli zaczniesz zastanawiać się, że wszystko, coś myślał o Bogu jest błędne, że Boga nie ma, nie rozpaczaj.
Wielu ludzi tak myślało.
Ale pamiętaj, że źródłem naszej niewiary nie jest fakt, że Boga nie ma.
Jeśli nie możesz wierzyć w Boga, w którego (wydawało ci się, że) wierzyłeś, to znaczy, że z Twoją wiarą było coś nie w porządku.
Musisz starać się lepiej poznać to, co nazywasz Bogiem”.
Kiedy dzikus przestaje wierzyć w swego drewnianego bożka, nie znaczy to, że nie ma Boga, znaczy to, że prawdziwy Bóg nie jest z drewna.
Czymże jest więc wiara?
Wiara jest łaską, darem Bożym który wszyscy otrzymaliśmy na chrzcie. Otrzymaliśmy ją by Boga poznawać. By On bezpiecznie prowadził nas przez życie. Byśmy otwierali się na Jego moc i siłę, na Jego niezliczone łaski
Ale podobnie jak z każdą łaską, tak i z wiarą, trzeba współpracować. Trzeba się o nią troszczyć i ją rozwijać. To tak jak z pięknym kwiatem, który dostaliśmy w donicy. Trzeba go podlewać i wyrywać chwasty, by go nie zagłuszyły.
Tak i z wiarą. Trzeba ją „podlewać” przez modlitwę, Komunię św., spowiedź, Mszę św. Trzeba wyrywać te chwasty, które chcą ją zagłuszyć, takie jak złe okazje, pokusy, wady i namiętności... Inaczej wiara więdnie i usycha.
Co zrobiłem ze swoją wiarą? Czy jest żywa, piękna jak wspaniały kwiat? Czy już może zasuszona? A może tylko sama pusta donica – wspomnienie, że kiedyś byłem lepszy, pobożniejszy. Bo i do Mszy służyłem, pacierz mówiłem codziennie, a i do spowiedzi i Komunii św. chodziłem chętnie i często...
Może stałem się wątpiącym Tomaszem?
Kim jesteś? Wierzącym, kochającym chrześcijaninem? Czy wątpiącym, a może cynicznym niedowiarkiem?
Kiedyś słoń kąpał się spokojnie w sadzawce, w środku dżungli, gdy podeszła do sadzawki mysz i zażądała nagle, by słoń wyszedł z wody.
- Nie chcę - rzekł słoń - jest mi tu dobrze i wypraszam sobie, by mi przeszkadzano.
- Powtarzam, masz zaraz wyjść z wody! - powiedziała mysz.
- A dlaczego? - zapytał słoń.
- Powiem ci dopiero, gdy wyjdziesz z sadzawki - odpowiedziała mysz.
- W takim razie ani myślę wychodzić - rzekł słoń.
Wreszcie jednak to zrobił.
Wyszedł ciężko z wody, stanął przed myszą i rzekł:
- No dobrze, dlaczego chciałaś, abym wyszedł z wody?
- Żeby sprawdzić, czy nie założyłeś moich kąpielówek - odpowiedziała mysz.
Jest nieskończenie łatwiej słoniowi założyć kąpielówki myszy, niż Bogu zmieścić się w naszych szkolnych pojęciach o Nim. To, że nie rozumiesz, że wątpisz – to nic. Nigdy nie wolno Ci przestać szukać. Zapamiętaj, kto szuka Boga – zawsze Go znajdzie.
Przyjdź więc do Jezusa i przyjmij Jego miłosierdzie. Odpocznij w Jego obecności, a Jemu pozwól odpocząć w twojej. Powierz się Mu, a On powierzy się tobie. Wyobraź sobie, jak wasze serca łączą się w jedno. Wsłuchaj się w bicie swego serca i usłysz w nim również bicie Jego serca. Uwierz, nawet jeśli nie masz na to w tej chwili żadnych dowodów, że On napełnia cię swoim Duchem. Uwierz, że napełnia cię nadzieją, radością i pokojem. Usłysz, jak mówi do ciebie, że nawet gdyby matka zapomniała o swym niemowlęciu, On nigdy o tobie nie zapomni (Iz 49,15).