Parafia Św. Andrzeja Boboli w Gąsiorach

DIECEZJA
SIEDLECKA

   
A A A
A A A A

21 grudnia 2024 r. Imieniny obchodzą: Jan, Honorata, Tomasz

  Parafia Św. Andrzeja Boboli w Gąsiorach    
LITURGIA SŁOWA



Czytania:
(PnP 2, 8-14); (Ps 33 (32), 2-3. 11-12. 20-21); Aklamacja
Ewangelia:


Czytania na dzień dzisiejszy - www.mateusz.pl

Serwis informacyjny KRP

Gmina Kłoczew: Transport publiczny zapewniony do 2030 roku

Ryki: Włamywacze Zatrzymani

Zabierz do domu Betlejemskie Światło Pokoju

Spotkanie opłatkowe Caritas Diecezji Siedleckiej

Zmarł ks. Prałat Stanisław Grabowiecki

Wypadki w okolicach Sokoława Podlaskiego. Jest bardzo ślisko!

Zaginęła 73-letnia łukowianka

Powiat siemiatycki: sesja która zaczęła się od opłatka

Felieton Grzegorza Welika – 20 grudnia /POSŁUCHAJ/

Uczniowie z Serpelic odwiedzili Katolickie Radio Podlasie

W Nowy Rok z Błogosławieństwem Bożym: Sylwester w Siedlanowie

Serwis informacyjny eKAI
Bł±d przy odczytywaniu wiadomo¶ci z EKAI.
Słuchaj na żywo KRP


        

 




MENU
Aktualności
Ogłoszenia duszpasterskie
Intencje mszalne
Ministranci
Informacje o parafii
Historia parafii
Proboszcz
Kontakt
Konto parafialne
 
Cmentarz
Regulamin cmenarza
 
AUDIO
2010 - rekolekcje adwentowe
2010 - uroczystości 1 i 2 listopada
2010 - 40-godzinne nabożeństwo
 
LINKI
Diecezja Siedlecka
Fronda
Katolickie Radio Podlasie
Podlaskie Echo Katolickie
EKAI
Episkopat
Duszpasterwstwo Akademickie
Kongers Federacji Pueri Cantores
E-rozmowy o Dobrej Nowinie
Wiara
Katolik
Deon
Modlitwa w drodze
CCM
Misyjne Drogi
 
wiadomości
 
 
 
Aktualności
 
 

 

Wybierz kategorie:

13 MAJA: PONIEDZIAŁEK (2013-05-13 06:05:57)

J 16,29-33

Oto nadchodzi godzina, a nawet już nadeszła, że się rozproszycie każdy w swoją stronę…

 

Ojca zamordowali, gdy miałam 5 miesięcy - mówi wychudzona kobieta o pooranej twarzy, z której trudno jest odczytać cokolwiek oprócz cierpienia. Ma może czterdzieści, a może sześćdziesiąt lat. Nie przyznaje się do żadnego wieku, bo... sama już nawet nie wie, ile dokładnie ma lat. Kiedy skończyłam pięć lat, ta, co mnie urodziła, siadła na brzegu mojego łóżeczka. Miała czarną spódnicę i pomarańczowy żakiet. Powiedziała mi, że idzie do sklepu po cukierki i czekoladę. Nie było jej potem przez trzynaście lat. Porzuciła mnie suka przebrzydła. Nie chciała mnie, bo byłam bardzo chora. Do dziś choruję. Zostałam bezpańskim psem. Trochę chowała mnie babcia, a resztę dzieciństwa tułałam się po przytułkach i sierocińcach, gdzie nie szczędzili mi razów gumowym szlaufem. Miałam w sobie jakieś resztki przyzwoitości. Do bierzmowania musiałam uciekać, do Komunii św. też 15 lipca 1968 r. był dla mnie przeklętym dniem. Zniszczył całe moje marne życie. Byłam na wakacjach u ciotki. Nagle do naszych drzwi zapukała jakaś zmarnowana kobieta. Powiedziała, że jest moją matką. A jak się jej zapytałam:

Gdzie masz czarną spódnicę i pomarańczowy żakiet?


Zaczęła wtedy płakać. A ja razem z nią. Głupia byłam. Dałam się namówić na wspólny wyjazd do jej domu pod Szczecinem. Pracowałam w PGR. Przyniosłam pierwszą wypłatę do domu i mówię: weź te pieniądze. Ona mi na to:

Mam gdzieś twoje pieniądze.
Czyś ty moje dziecko?

We mnie jakby grom uderzył, a ona dalej: jestem czarna, ty blondynka. Jestem zdrowa, a ty chora. Była już wtedy mocno pijana (...) Uciekłam z domu w tym, w czym stałam. Tułałam się po Polsce przeklinając tą co mnie urodziła (...) Zaczęłam chodzić po „bramach", spałam po klatkach schodowych, po pociągach, zwłaszcza na trasie Kraków- Lublin. Najlepiej nocowało się w grobowcach na cmentarzu Rakowickim. Czy bałam się? Czego? Owszem, były obok mnie jakieś szczątki, ale przykryłam je, czym mogłam, odmówiłam „wieczne odpoczywanie" i do rana spałam spokojnie. W grobowcach było lepiej niż w pociągu, gdzie spało się z duszą na ramieniu, byleby tylko konduktor nie wyrzucił. Nienawidzę ludzi za to, że mi nie pomogli. Czasami sama żałuję, że jestem człowiekiem.

(Izabela Pieczara: Pogmatwane życiorysy).
 

Na pewno ze smutkiem wygłosił Pan Jezus tę zapowiedź:

Nadchodzi godzina... że się rozproszycie... każdy w swoją stronę, a Mnie zostawicie samego.

Niewątpliwie miał tu Chrystus na myśli wypadki, jakie za chwilę miały się rozegrać w Ogrodzie Oliwnym.

 

Ale chyba nie tylko to rozprosze­nie leżało Mu na sercu. Powiedział kiedyś wyraźnie, że będziemy Go spotykać w postaciach Jego braci najmniejszych, którym trzeba będzie oddać taką czy inną przysługę - podczas, gdy my w naszym rozproszeniu każdy w swoją stronę nie dostrzegamy takich możliwości, zostawiając Chrystusa samego.

 

Przyczyną rozproszenia, a może i jego konsekwencją, jest zobojęt­nienie. Zobojętnienie na sytuację drugiego człowieka. Można powiedzieć, że ta obojętność stała się plagą naszych czasów. Plagą szczególnie dot­kliwą. Napisał ktoś:

Nie bójcie się swoich wrogów - mogą was najwyżej zabić.

Nie bójcie się swych przyjaciół - mogą was najwyżej zdradzić.

Lecz bójcie się ludzi obojętnych (B. Jasieński).

 

Bolesna obojętność może rozdzielać nawet najbliższe wspólnoty (mał­żeńską, rodzinną), jeśli każdy ucieka w swoją stronę. O wiele trudniej zjednoczyć serca rozproszone w obrębie jednego domu, jednej rodziny, jednej parafii, jednej wspólnoty...




< powrót




Wyślij do:
Nazwisko i imię*:
Adres e-mail*:
Nr telefonu:
Tytuł zapytania*:
Treść*:
  

 

 
 
Konto parafialne
 
 

 

BS Radzyń Podlaski O/Ulan
56 8046 1041 2005 0800 1209 0001

 

 
     

Parafia Św. Andrzeja Boboli w Gąsiorach

Copyright 2007 - Realizacja KreAtoR