Ani lista zasług setnika, ani jego własne poczucie niegodności nie wydają się wywierać na Jezusie większego wrażenia. Zadziwia Go natomiast głębia jego wiary. Takiej wiary nie znalazł nawet w Izraelu.
Na czym polegała wiara setnika, która tak bardzo uradowała Jezusa? Setnik wierzył w moc Jezusa – wierzył, że może On wydać rozkaz chorobie, tak jak dowódca wydaje rozkaz żołnierzom. Ale wierzył również, że Jezus zechce to uczynić dla kogoś, kto wie w sercu, że na to nie zasługuje – niezależnie od tego, co myślą o nim inni. Wychowany w pogaństwie, niepojętym cudem odkrył prawdę o Bożym miłosierdziu.
Jakże często pragnąc czegoś od Jezusa, koncentrujemy się głównie na tym, czy zasługujemy na Jego dary, czy też na nie nie zasługujemy! „Tyle dla Ciebie robię, co niedziela jestem w kościele, spowiadam się, żyję przyzwoicie, dlaczego nie odpowiadasz na moją modlitwę?” – buntujemy się, nie
widząc natychmiastowych efektów. Albo patrząc na swoją grzeszność, stwierdzamy, że skoro nie jesteśmy godni Jego łaski, to nie ma sensu o nią prosić. Historia setnika uczy, że Jezus nie patrzy na nasze zasługi, lecz na naszą wiarę – wiarę, w to, że Jego miłosierdzie po raz kolejny okaże się większe niż ludzka sprawiedliwość.
„Panie Jezu, wierzę, że Twoja miłość jest większa niż moja słabość i grzech. Wierzę, że dla Ciebie nie ma rzeczy niemożliwych. Proszę Cię, przemień moje serce i naucz mnie modlitwy, która się Tobie podoba.”
(Słowo wśród nas, czerwiec 2013)