Jednak nie był to jeszcze koniec tej historii. Po uzdrowieniu trędowatego Jezus polecił mu pójść pokazać się kapłanowi. Była to kolejna próba wiary, ponieważ człowiek ten nie miał żadnej gwarancji, że kapłan mu uwierzy. Dla Izraelitów trąd był czymś więcej niż chorobą. Był uważany za karę za grzechy popełnione bądź przez samego trędowatego, bądź przez jego rodzinę. Kapłan mógł go wyśmiać, twierdząc, że Jezus jest heretykiem i nie może nikogo uzdrowić. Mógł zakwestionować jego prawowierność za to, że w ogóle ośmielił się słuchać Jezusa. Czy jednak uzdrowiony człowiek mógł zachować tę sprawę w tajemnicy? Przecież Jezus oczyścił go z trądu!
Czy jesteś podobny do tego trędowatego? Tak. Pomyśl. Co jest moim trądem? Co najbardziej szpeci moją duszę? Jaki jest mój główny grzech, wada?
Jeśli nawet nie zostałeś uzdrowiony ze strasznej choroby, to przecież otrzymałeś wiele łask Bożych. Chrystus obdarzył cię nowym życiem i prosi cię, abyś świadczył o nim wobec innych. Polecił nam wszystkim iść i czynić Jego uczniami wszystkie narody.
Przeżywamy na nowo tę Ewangelię za każdym razem, gdy przystępujemy do sakramentu pokuty. Podchodzimy do konfesjonału jak trędowaci, wyniszczeni grzechem, lecz proszący Jezusa o pomoc i uzdrowienie. Za każdym razem, gdy wyznajesz swoje grzechy, On oczyszcza cię i podnosi.
Następnie przychodzi kolej na to, abyś pokazał się - przez świadectwo twojej pokory, radości i pokoju - ludziom, których masz wokół siebie. Nie potrzebujesz nawet za dużo o tym mówić. Pozwól im po prostu zobaczyć, co Jezus dla ciebie uczynił, a sami zechcą Go szukać!