Parafia Św. Andrzeja Boboli w Gąsiorach

DIECEZJA
SIEDLECKA

   
A A A
A A A A

21 grudnia 2024 r. Imieniny obchodzą: Jan, Honorata, Tomasz

  Parafia Św. Andrzeja Boboli w Gąsiorach    
LITURGIA SŁOWA



Czytania:
(PnP 2, 8-14); (Ps 33 (32), 2-3. 11-12. 20-21); Aklamacja
Ewangelia:


Czytania na dzień dzisiejszy - www.mateusz.pl

Serwis informacyjny KRP

Gmina Kłoczew: Transport publiczny zapewniony do 2030 roku

Ryki: Włamywacze Zatrzymani

Zabierz do domu Betlejemskie Światło Pokoju

Spotkanie opłatkowe Caritas Diecezji Siedleckiej

Zmarł ks. Prałat Stanisław Grabowiecki

Wypadki w okolicach Sokoława Podlaskiego. Jest bardzo ślisko!

Zaginęła 73-letnia łukowianka

Powiat siemiatycki: sesja która zaczęła się od opłatka

Felieton Grzegorza Welika – 20 grudnia /POSŁUCHAJ/

Uczniowie z Serpelic odwiedzili Katolickie Radio Podlasie

W Nowy Rok z Błogosławieństwem Bożym: Sylwester w Siedlanowie

Serwis informacyjny eKAI
Bł±d przy odczytywaniu wiadomo¶ci z EKAI.
Słuchaj na żywo KRP


        

 




MENU
Aktualności
Ogłoszenia duszpasterskie
Intencje mszalne
Ministranci
Informacje o parafii
Historia parafii
Proboszcz
Kontakt
Konto parafialne
 
Cmentarz
Regulamin cmenarza
 
AUDIO
2010 - rekolekcje adwentowe
2010 - uroczystości 1 i 2 listopada
2010 - 40-godzinne nabożeństwo
 
LINKI
Diecezja Siedlecka
Fronda
Katolickie Radio Podlasie
Podlaskie Echo Katolickie
EKAI
Episkopat
Duszpasterwstwo Akademickie
Kongers Federacji Pueri Cantores
E-rozmowy o Dobrej Nowinie
Wiara
Katolik
Deon
Modlitwa w drodze
CCM
Misyjne Drogi
 
wiadomości
 
 
 
Aktualności
 
 

 

Wybierz kategorie:

XXI NIEDZIELA ZWYKŁA: 25 SIERPNIA (2013-08-25 06:08:43)

Łk 13,22-30

Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni? (Łk 13,23)

 

Przygnębiony Szatan całymi dniami rozmyślał, jakby zaradzić złu, ja­kie w zaistniało w piekle.

Z dnia na dzień spadała liczba ludzi potępionych.

Postanowił zatem zwołać nadzwyczajne zebranie wszystkich diabłów, aby radzić nad rozwiązaniem tego problemu.

Każdy miał prawo wypowiedzieć się na ten temat.

Pierwszy zgłosił się jeden z najmłodszych i zaproponował, aby ludziom pokazać potęgę piekła, która może dotknąć świat.

Wojny, głód, powodzie, ogień, przemoc sprawią, że piekło znowu zapełni się potępionymi dusza­mi.

Szatan z dezaprobatą pokręcił głową i powiedział, że to przyniesie odwrotny skutek; doświadczenie wskazuje, że ludzie dotknięci tymi nie­szczęściami jeszcze bardziej zwracają się do Boga.

Następnie do głosu został dopuszczony diabeł bardziej doświadczo­ny.

Radził on, aby dusze ludzkie kupować za bogactwa i władzę.

Wielu z pewnością przystanie na taką transakcję.

Ale i ta propozycja nie znala­zła zrozumienia ze strony Szatana.

Od wieków ta metoda jest stosowana i wcale nie przynosi rewelacyjnych wyników.

Wielu uczciwych ludzi wcale nie ceni aż tak bardzo ani władzy, ani bogactwa.

Wiedzą oni, że te warto­ści mogą być pokusami.

Zebranie się przeciągało, wśród wielu propozycji nie było takiej, która skutecznie zaradziłaby zmartwieniu Szatana.

Jednak pod koniec zebra­nia wstał stary i doświadczony diabeł.

Wszyscy zmilkli, z nadzieją wsłu­chując się w jego słowa.

Zwiększenie liczby potępionych w piekle jest bardzo proste.

Należy tylko ciągle szeptać do ucha każdemu człowiekowi:

Nie śpiesz się.

Masz jeszcze wiele czasu, aby zmienić swe grzeszne przyzwyczajenia i nawrócić się do Boga.

Po tej wypowiedzi na obliczu Szatana pojawiła się nadzieja i radość.


Diabeł zawsze będzie chciał człowieka prowadzić do takiej postawy.

Taka postawa jest niedojrzała i nieodpowiedzialna.

To najprostsza droga by przegrać swoje życie i swoją wieczność.

 

Na wyspach Polinezji chłopcy, w odpowiednim wieku, podda­wani są próbie dojrzałości.

Cała wspólnota wioski bierze udział w uroczystym ceremoniale, który polega na pokryciu ciała chłop­ca trudno zmywalnymi barwnikami.

Po odpowiednich śpiewach, tańcach i pouczeniach kandydat na dorosłego otrzymuje do ręki nóż, po czym jest wysyłany do dżungli, gdzie musi przebywać samodzielnie aż do czasu zniknięcia barwnika z jego skóry.

Jeżeli w tym czasie nie umrze z głodu, obroni się przed dzikimi zwie­rzętami, nie zabłądzi, w odpowiednim czasie powróci do osady - da dowód dojrzałości i zostanie przyjęty do świata dorosłych.

 

W każdej dziedzinie życia człowiek ma obowiązek dorastać do dojrzałych odpowiedzi.

 

Uczymy się i dojrzewamy w naszym my­śleniu o sobie, o świecie, o pochodzeniu dobra, traktowaniu innych, otrzymywaniu środków niezbędnych do życia, oczekiwaniu na zrozumienie, poszukiwaniu miłości i sensu życia.

Z pewnością wzrasta też i dąży do dojrzałości nasza wiara.

 

Aby wejść do nieba potrzeba wiele dojrzałości i samozaparcia.

Przekonują nas o tym słowa z dzisiejszej Ewangelii:

Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli.

 

Cały problem jest w tym, że my, ludzie, nie lubimy ciasnych drzwi.

Nie lubimy ograniczeń, trudu, wyrzeczeń, poświęcenia się, zrzekania się własnego „ja", uległości, posłuszeństwa.

 

Wolimy bardziej wygody niż braki.

Ule­ganie namiętnościom niż uczciwość.

 

Z tego powodu jedni ludzie od Kościoła odchodzą, a inni do niego przychodzą.

 

Pośród tysięcy ludzi, którzy w każdym roku stają się katolikami z własnego wyboru, są: prawnicy, lekarze, profesorowie, pisarze, gwiazdy sportu, estrady i filmu.

 

Nie można powiedzieć, że to są niemądrzy czy naiwni ludzie.

Dlaczego wstępują do Kościoła?

Powodów jest wiele.

 

Czynią tak, ponieważ chcą być pewni tego co robią i w co wierzą.

 

Czynią tak, ponieważ chcą należeć do tego Kościoła, który założył i ustanowił Chrystus.

 

Czynią tak, ponieważ imponuje im wiara i życie ludzi Kościoła, chociażby takich jak Matka Teresa z Kalkuty, papież Jan Paweł II, kardynał Wyszyński, ksiądz Jerzy Popiełuszko i wielu, wielu innych.

 

Przystępują do Ko­ścioła, ponieważ chcą rzeczywiście i prawdziwie przyjąć Chrystusa w Komunii św., oczyszczać swoje serce z grze­chów w sakramencie pokuty, uczestniczyć w przepięknej i wzniosłej liturgii Kościoła.

 

A dlaczego niektórzy katolicy odchodzą od Kościoła?

 

Bardzo często czynią tak z powodu pychy.

Przedkładają swoje własne opinie i poglądy ponad te prawdy, które głosi Kościół.

Ja wiem lepiej – co mi tam jakiś ksiądz będzie mówił jak żyć.

 

Inni odchodzą od Kościoła dlatego, że ich życie moralne nie zgadza się z nauką Kościoła.

Często powodem tego jest skomplikowane życie małżeńskie, roz­wody, nielegalne związki.

 

Jeszcze inni odchodzą od Ko­ścioła z powodu różnorakich uprzedzeń, słabej wiedzy religijnej.

Tacy ludzie nie wiedzą, co to znaczy być naprawdę katolikiem.

 

Wielu ludzi odchodzi od Kościoła z powodu zwykłej obojętności, niedbalstwa, lenistwa...

Wielu „letnich" katolików nie potrafi Chrystusowi do­słownie „nic" ofiarować.

Myślą, że niebo osiągną za darmo.

Niestety, nic nie otrzymujemy w naszym życiu za darmo.

 

Popatrzmy chociażby na sportowców, naukowców, lu­dzi biznesu.

Ile wkładają oni trudu, treningu, pracy, wysiłku, aby osiągnąć sukces w postaci medalu, odkrycia jakiegoś wynalazku, powodzenia czy uznania.

A przecież są to tylko sprawy i rzeczy ziemskie.

Wszystko to: medale, odznaczenia, uznanie, sławę trzeba będzie zostawić tu na ziemi w chwili śmierci i stanąć przed Bogiem.

 

Aby w chwili naszego spotkania z Chrystusem w godzinie naszej śmierci nie usłyszeć pełnych smutku i wyrzutu słów: „Nie wiem, skąd je­steście", należy zrewidować swoje życie dzisiaj, teraz.

 

Co jesteśmy dla Chrystusa gotowi poświęcić w naszym życiu i co dla Niego poświęcamy?

 

Pamiętajmy, że do nieba wchodzi się przez ciasne drzwi trudu, pracy, poświęcenia, modlitwy, pełnienia do­brych czynów.

 

Trzeba walki, wysiłku, trudu, aby pogłębiać swoją wiarę, aby lepiej się modlić, zachowywać przyka­zania, miłować bliźnich a nawet nieprzyjaciół, wspierać poprzez dobre czyny tych, którzy potrzebują naszej po­mocy.

 

Jeżeli nas na to nie stać, to wiedzmy, że Bóg na siłę nikogo z nas nie będzie do nieba wciągał.

Tak jak bowiem słusznie powiedział św. Augustyn

Bóg stworzył nas bez naszej pomocy, ale bez naszej pomocy nas nie zbawi.

 

Wierność Bogu kosztuje.

Wymaga pewnego wy­siłku:

 

- uklęknąć rano do szczerej i spontanicznej modlitwy, gdy czło­wiek się śpieszy;

- powstrzymać się przed przekleństwem i ugryźć się w język, by kogoś nie obmówić;

- pójść na wcześniejszą Mszę świętą, gdy spodziewamy się później gości;

- uznać opinię matki, ojca czy szefa, choć nasza wydaje się rozsądniejsza;

- nie dać się ponieść mściwości, być koleżeńskim;

- uznać władzę Jezusa w dziedzinie czystości, wierności oso­bom i obowiązkom;

- nie dać się zbić z tropu, gdy są uśmieszki z powodu uczciwo­ści w transakcjach czy niepicia alkoholu.

 

Słowem, być wiernym na co dzień mimo ironii i naśmiewania się z wartości moralnych, to jest wchodzenie przez ciasne drzwi i na wąską drogę.

 

Niekiedy jest to nawet bohaterstwo.

 

Takie chrze­ścijaństwo jest autentyczne, a nie z tradycji i przyzwyczajenia.

Wierność Bogu kosztuje.




< powrót




Wyślij do:
Nazwisko i imię*:
Adres e-mail*:
Nr telefonu:
Tytuł zapytania*:
Treść*:
  

 

 
 
Konto parafialne
 
 

 

BS Radzyń Podlaski O/Ulan
56 8046 1041 2005 0800 1209 0001

 

 
     

Parafia Św. Andrzeja Boboli w Gąsiorach

Copyright 2007 - Realizacja KreAtoR