Ja rozumiem, że robicie starania o moje uwolnienie.
Ale proszę was, abyście już nic więcej nie robili w tej sprawie.
Wczoraj zostało zabitych kolejnych 50 osób.
Jeżeli ja nie będę tutaj, to kto pomoże im przetrwać to cierpienie? (...)
Oprócz nieba obóz to jedyne miejsce, w jakim pragnę pozostawać.
Wszyscy tutaj jesteśmy równi - Polacy, Żydzi, Ukraińcy, Rosjanie, Łotysze i Estończycy.
Teraz jestem tutaj jedynym kapłanem.
Nie wyobrażam sobie, co oni by robili beze mnie. (...)
Umierają w różny sposób, a ja pomagam im przejść próbę śmierci.
Czy to nie jest błogosławieństwo?
Tak, każdego dnia tysiąckroć dziękuję Bogu, że posłał mnie tu.
Nie śmiem Go prosić o nic więcej.
Nie rozpaczajcie za mną - radujcie się ze mną.
Módlcie się za twórców tego obozu i tej ideologii.
Oni potrzebują waszych modlitw.
Niech Bóg zmiłuje się nad nimi.
Ojciec Emilian Kowcz został beatyfikowany 27 czerwca 2001 roku, podczas Mszy papieskiej we Lwowie wraz z 27 innymi grekokatolikami.
Świadectwo złożone w odpowiednim czasie i miejscu jest najlepszym znakiem czujności chrześcijańskiej.
Standardowe pytanie-argument-zarzut-usprawiedliwienie ludzi poszukujących, którzy z różnych względów nie identyfikują się z chrześcijaństwem: „Dlaczego mimo upływu dwóch tysięcy lat od przyjścia Chrystusa, nadal większość ludzi w Niego nie wierzy?”.
Odpowiedź (jedna z możliwych, niewątpliwie prawdziwa):
Dlatego, że chrześcijanie żyją za mało po chrześcijańsku.
Inaczej mówiąc, gdyby chrześcijanie lepiej dawali świadectwo swej wierze, z pewnością ludzie szukający wiary chętniej zostawaliby wyznawcami Chrystusa.
Tak właśnie trzeba powiedzieć.
Nie można powiedzieć, że chrześcijanie nie dają świadectwa. Dają.
Ale ich świadectwo często jest nieskuteczne. W perspektywie rozprzestrzeniania Dobrej Nowiny okazuje się działaniem bez wartości.
Dlaczego?
Prawdziwie skuteczne świadectwo jest jednoznaczne i zdecydowane.
Jest całkowitą zgodnością myśli, słów i czynów.
Świadek, który głosi miłość, a za chwilę wybucha nienawiścią, nigdy nie odniesie sukcesu.
Św. Jakub Apostoł napisał, że złe duchy wierzą w Chrystusa i drżą.
Gdy Jezus je wyrzucał, zabraniał im mówić, chociaż głosiły prawdę, że On jest Synem Bożym.
Nie chciał takiego świadectwa.