Poszłam do kościoła, czułam się niepotrzebnym widzem.
Z zazdrością patrzyłam na przystępujących do spowiedzi.
W te lata oceniłam dopiero, kim jest dla mnie Jezus Chrystus.
Właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że bez Niego nie potrafię żyć, nic mnie me cieszyło, ani ziemskie uciechy, ani ładny mąż, ani nawet pieniądze.
Do mojego zgubnego szczęścia modliłam się nieśmiało, by to wszystko się skończyło.
I zostałam wysłuchana.
Rodzina męża namówiła go, żeby odszedł ode mnie.
Zostałam z półtorarocznym dzieckiem i przeżyłam strasznie to rozstanie, a zarazem dziękowałam Bogu, że to się skończyło.
Jeszcze przez jakiś czas walczyłam z fałszywym wstydem, aż w misje parafialne ośmieliłam się przystąpić do spowiedzi.
Jak ja wtedy, po spowiedzi, opłakiwałam szczęście spotkania z moim utraconym niegdyś Jezusem, nie potrafię opisać.
Pan Jezus mówi nam dziś: „Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem”.
Innymi słowy Chrystus oświadcza, że każdy kto chce iść za Nim, musi Go cenić i kochać bardziej niż kogokolwiek i cokolwiek innego.
W hierarchii wartości, Chrystus musi być na pierwszym miejscu.
Ludzie posiadają różne hierarchie wartości.
Dla człowieka głęboko wierzącego największą i najważniejszą wartością jest Bóg.
Dla chciwca tą wartością są pieniądze.
Dla pijaka - butelka wódki.
Dla człowieka nieczystego - wyżycie seksualne.
Dla pyszałka - chodzenie w glorii pochlebstw i pochwał.
A jaka jest nasza hierarchia wartości?
Co dla nas jest najważniejszą i największą wartością?
Czy jest nią Bóg?
Kobieta z opisanej na początku historii poświęciła dla Chrystusa swoje osobiste szczęście, rezygnując dla Niego z pożycia w grzesznym związku.
Co my jesteśmy gotowi dla Chrystusa poświęcić?
Jeden z futbolistów amerykańskich nosił na szyi zloty medalik, na którym wygrawerowane były 3 słowa: „Ja jestem trzeci”.
Kiedy jeden z dziennikarzy zapytał go, co mają znaczyć te słowa, usłyszał następującą odpowiedź:
To bardzo proste!
W moim życiu na pierwszym miejscu jest Bóg.
Na drugim miejscu jest moja rodzina i przyjaciele.
A ja jestem na trzecim miejscu.
Na którym miejscu jest Bóg w naszym życiu?
Czy jest na pierwszym miejscu?
Czy jestem w stanie w każdej chwili życia naśladować Boga?
Nasza modlitwa to nie tylko słowa.
Ale to te wszystkie wyrzeczenia i cierpienia jakie ze sobą przynosi codzienne życie.
Jeśli umiemy je przyjąć i oddać Bogu – to będzie modlitwa która wyprosi nam wielkie dobra.
Nie tylko w tym życiu, ale przede wszystkim otworzy nam niebo.
Pamiętajmy o tym i nie bójmy się stawiać Boga w życiu na pierwszym miejscu.