Czy ktoś z nas spędził kiedyś tyle czasu na modlitwie?
Tak całą noc?
I to nie jeden raz?
Myślę, że najczęstszą reakcją byłoby nie tylko zaprzeczenie, ale także danie wyrazu jakiejś dezaprobaty, że takie niestosowne pytania w ogóle się stawia.
Całą noc na modlitwie? - to przecież szaleństwo.
Pomyślmy jednak, że bardzo, bardzo, wielu z nas potrafi jednak poświęcać swoje noce.
Czuwamy nad chorym dzieckiem…
Bywa, że idziemy do pracy…
Bawimy się do świtu na weselu…
Przeżywamy szaloną randkę…
Wiele tych rzeczy czynimy z obowiązku - inne z czystej przyjemności.
Tak czy inaczej pokazujemy - że stać na zarwanie nocy.
Ale czy dla Boga, na modlitwę – stać byłoby mnie na zarwanie nocy?
Chyba nie…
Czyżby nasz Bóg i Zbawca był zbyt błahym motywem, by i Jemu poświęcić noc – jeśli byłaby taka potrzeba?
Jezus wyszedł na górę, aby się modlić.
Jezus wyszedł modlić się przed wyborem apostołów.
My też modlimy się przed każdą pracą.
Wierzymy, że bez błogosławieństwa Bożego wszelka ludzka fatyga jest nadaremna i prosimy o pomoc, wsparcie i o siły z nieba.
Od zawsze chrześcijańskie działanie było przyrównywane do pracy rolnika.
Rolnik wkłada wielki wysiłek w uprawę ziemi, jednak bez deszczu i bez słońca nic nie zbierze.
Czasami w uprawę wkłada naprawdę wiele pracy, a mimo to jego zbiory są małe, innym razem zaś zaniedbana ziemia wydaje niewiarygodne owoce.
W zasadzie jednak każdemu działaniu odpowiada równe przeciwdziałanie, mówimy więc, iż pole wydaje owoce proporcjonalnie do pracy, jaka została włożona w uprawę i do dobrego klimatu, jaki temu sprzyja.
Na polu duchowym doświadczenie to przekłada się na współpracę pomiędzy człowiekiem a łaską.
W szpitalu siostra pielęgniarka uspokaja przed operacją 7 - letnią dziewczynkę:
Nie bój się!
Dostaniesz kilka kropelek lekarstwa do twojego noska i zaśniesz.
A kiedy się obudzisz, będziesz całkiem zdrowa.
Proszę siostry - odpowiada dziecko - my się w domu, przed snem z mamusią i tatusiem modlimy.
Dziewczynka podnosi się na stole operacyjnym, klęka i modli się.
Lekarz, który dyskretnie obserwuje sytuację, ma łzy w oczach.
Po operacji mówi, że od 25 lat nie miał tak udanej operacji.
Niewierzący asystent nawraca się.
Dlatego też, jak mówi święty Ignacy, pracujmy tak, jak gdyby wszystko zależało od nas, módlmy się jednak tak, jak gdyby wszystko zależało tylko od Boga.