I tak to jest w życiu.
Jakże łatwo jest nieraz zrezygnować z życia duchowego kiedy wydaje mi się, że nie przynosi widocznych owoców.
Jak szatan próbuje zachwiać naszym zaangażowaniem w modlitwę, adorację szepcąc nam do ucha:
A widać jakieś wyraźne skutki twojego wysiłku?
Jak czasem wydaje się, ze nie ma co się szarpać z jakimś dobrym dziełem kiedy doświadczam, że posuwa się tak powoli.
Że tak ciężko się rozwija…
Na szczęście dziś po raz kolejny Pan Jezus mówi nam, że Boża łaska spływa nie na osiągających zadawalające wyniki ekonomicznie wyniki, ale na cichych i pokornego serca.
Którzy ufają, choćby po ludzku ponosili porażkę za porażką.
Spraw Panie, abym potrafił tak Tobie zaufać by pracować dla Królestwa Bożego nawet jeśli owoce mojej pracy zobaczę dopiero w niebie.