Wysłano więc na północ właśnie Benedykta i Jana.
Na początku 1002 roku dotarli na dwór polskiego króla.
To właśnie Bolesław Chrobry, podczas spotkania w Gnieźnie, prosił cesarza Ottona III, o przysłanie nowych misjonarzy do naszej Ojczyzny.
Król zachęcił Benedykta i jego towarzysza Jana, by zatrzymali się na dłużej w Wojciechowie pod Międzyrzeczem, gdzie zbudowano dla nich skromny klasztor mający być głównym ośrodkiem dla ich misyjnych wypraw.
Misjonarze wiedli tam życie pełne prostoty, trwając na modlitwie i studiując Pismo Święte.
Materialnie byli wspomagani przez króla.
Przyłączyła się do nich trójka polskich młodzieńców: Izaak, Mateusz, Barnaba, a także Krystyn.
W spełnianiu swej misji, w związku z narastającym konfliktem pomiędzy Chrobrym a nowym cesarzem, doświadczali różnego rodzaju trudności.
Przybycie św. Brunona do Polski opóźniało się, dlatego do Rzymu został wysłany Barnaba, by otrzymać nowe instrukcje odnośnie ewangelizacji polskich ziem.
Podczas nieobecności Barnaby, 10 listopada 1002 roku, ich klasztor został napadnięty niespodziewanie przez złych ludzi, spodziewających się znaleźć w eremie bogate łupy.
Mnisi zostali jeden po drugim śmiertelnie ugodzeni mieczami.
Z modlitwą na ustach oddawali ducha Bogu, przebaczając chciwym pieniądza oprawcom.
Na wieść o tym tragicznym wydarzeniu, papież Jan XVIII zaliczył ich od natychmiast do grona świętych męczenników.
(www.brewiarz.pl)