Setnik był nadzwyczajnym człowiekiem, ponieważ cenił swojego sługę. Miał sługę, którym w tamtym świecie był niewolnik. Troska o niewolnika była czymś nietypowym. Niewolników było wielu. Można było ich kupić i mieć na własność. Setnik był nadzwyczajnym człowiekiem, ponieważ dbał o swojego niewolnika.
Być może, że ta nieoczekiwana serdeczność i miłość tak poruszyła serce Jezusa. Człowiek, który troszczy się o bliźnich, jest zawsze bliski sercu Jezusa.
Jak widać z dzisiejszej Ewangelii, setnik z Kafarnaum, chociaż z pewnością wiele razy był świadkiem śmierci w walce, to jednak zachował przekonanie, że do końca trzeba walczyć o życie i zdrowie każdego człowieka, nawet niewolnika.
Jego troska o innych zaimponowała Jezusowi. Prawdziwa wiara nie jest myśleniem o sobie, ale nieustanną troską o innych.
Setnik jest tutaj wzorem, a jego wiara w Jezusa nie znajduje porównania z wiarą innych ludzi w Izraelu.
Znany polski bramkarz Jerzy Dudek wspomina w napisanej niedawno przez siebie książce pt. Pod presją swój pobyt w drużynie Liverpoolu.
Kiedyś, gdy cała drużyna była w szatni, puszczono im film na temat ptaków. Wszyscy zawodnicy byli zdziwieni. O ptakach? To ma być film dla piłkarzy? Po co? Zobaczcie. Te lecące ptaki są jak drużyna. Na czele jest lider, a za nim dwóch najbliższych pomocników, potem kolejni. Dlaczego ustawiają się do lotu właśnie w ten sposób? Odpowiedź jest prosta. Tylko lecąc w grupie, mają realną szansę na dotarcie do obranego punktu. Sama natura tak wymyśliła. Gdyby leciały osobno, pewnie niewiele by osiągnęły, a ich szanse na dotarcie do obranego celu byłyby znacznie mniejsze. Zwróćcie uwagę, co się dzieje, gdy lider zaczyna słabnąć. Od razu zastępuje go któryś z najbliższej dwójki. I teraz on przejmuje dowodzenie. Lider wie, że może sobie pozwolić na moment wytchnienia. Ma za plecami partnerów gotowych przejąć kontrolę. Kiedy w kluczu słabnie którykolwiek z ptaków, cała reszta go wspiera. Nie zostawiają go po drodze. Najbliżej lecące ptaki tak dostosowują tempo, żeby ten słabszy nabrał sił.
Sens filmu jest oczywisty.
Sam niewiele osiągniesz, w zespole jest siła i trzeba się wspierać w trudnych momentach. Nie można myśleć tylko o sobie.
Jesteśmy wierzącymi dzięki innym ludziom.
To przykład ich wiary nas poruszył.
Z kolei nasza wiara, jeżeli jest autentyczna, pomaga innym uwierzyć w Chrystusa. My potrzebujemy oparcia w wierze innych, a inni potrzebują oparcia w naszej wierze.
Obyśmy jak setnik czuli się odpowiedzialni za innych i podobnie jak bramkarz Jerzy Dudek mieli świadomość, że jako Kościół, parafia, rodzina jesteśmy jednym zespołem, w którym wszyscy powinniśmy się nawzajem wspierać.
Obyśmy swoją wiarą potrafili zadziwić Jezusa.