Prawdziwie wierzący człowiek nie ucieka od problemów, nie unika ich, ale rozwiązuje je.
Wiara nie jest ucieczką od życia, ale jest doświadczeniem pełni życia.
Człowiek wiary potrafi sobie lepiej radzić z problemami, ponieważ nie dźwiga ich sam. Ma świadomość, że razem z nim ciężar codziennych problemów dźwiga również Bóg.
Podobnie jak kiedyś Jezus nie zgodził się, żeby ludzi zostawić samym sobie z ich głodem, tak i dziś nie chce, aby każdy z nas radził sobie sam. Chce razem z nami nieść ciężar naszego życia.
Człowiek wiary działa tak jak Jezus. Nie zostawia innych z ich problemami i cierpieniami. Myśli o nich i troszczy się o nich.
W książce Dana Woolleya pt. Niewzruszony jest opowieść o trzęsieniu ziemi na Haiti, które miało miejsce w styczniu 2010 roku.
Główny bohater, Amerykanin, przebywa na Haiti wraz z ekipą ludzi z organizacji zajmujących się pomocą dzieciom i biednym rodzinom. Robi zdjęcia, dokumentuje trudne sytuacji ludzi, aby później zdobywać dla nich środki na życie. Gdy po jednym z takich spotkań wraca do hotelu, ma miejsce trzęsienie ziemi, 7 stopni w skali Richtera. Jest przy windzie na parterze, gdy zapada się sześciopiętrowy hotel. Leży pod gruzami ze złamaną nogą i ranny w głowę. Ma jednak trochę miejsca wokół siebie. Zaczyna się modlić o ratunek, o życie. Uświadamia sobie, że ostatnio zapomniał o Bogu.
Jednak zaraz potem przychodzi druga myśl. Co stanie się z jego rodziną: z żoną, z dwójką dzieci. Jak sobie poradzą bez niego? Żona przez wiele lat cierpiała na depresję. Czy choroba nie wróci? Na kogo wyrosną synowie? Jeden ma trzy lata, drugi sześć.
Dan ma przy sobie komórkę i aparat fotograficzny, a także notes i długopis. Postanawia napisać list do najbliższych, używając jako światła komórki. Jeśli nie przeżyje, to, gdy znajdą jego ciała, żona i dzieci będą mogły przeczytać list od niego.
Do sześcioletniego syna pisze takie słowa:
Miałem poważny wypadek (trzęsienie ziemi). Nie bądź zły na Boga. On zawsze dba o swoje dzieci, nawet w trudnych czasach. Wciąż modlę się o to, aby Bóg wydostał mnie stąd. Jeśli jednak tego nie zrobi, zawsze będzie się wami opiekował.
W sytuacji zagrożenia życia myśli przede wszystkim o żonie i dzieciach.
Pod gruzami spędzi 65 godzin. Zostanie odkopany i uratowany.
Przez te 65 godzin myśli mniej o sobie a więcej o ludziach, których kocha.
Dokonuje się w nim przemiana i ponowne odkrycie wartości wiary w Boga.
Wraca do rodziny jako zupełnie nowy człowiek.
Człowiek wierzący to człowiek, który widzi problemy innych stara się im pomóc je rozwiązać.
Nie zostawia innych z ich kłopotami. Problemy innych są naszymi problemami.
Wiara, która potrafi myśleć o innych i nieść im pomoc, jest wiarą autentyczną, jest naśladowaniem postawy samego Jezusa.
Obyśmy i my widzieli głód innych i nie byli na niego obojętni.
Obyśmy i my w chwilach, gdy dotykają nas problemy i trudności, potrafili mieć przed oczyma problemy innych.
Wiara chodzi po ziemi. Wiara jest realizmem.