Dzisiejsza Ewangelia to niesamowity obraz troski Boga o każdego człowieka. Zabłąkana owca to każdy z nas. Rodzi się jednak wątpliwość. Pasterz zostawia dziewięćdziesiąt dziewięć owiec. Dlaczego opuszcza aż tyle owiec dla tej jednej? Dlaczego przestaje troszczyć się o te owce, których jest tak dużo? Bo najważniejsza jest ta jedna owca?
To tylko pozorna sprzeczność. Z pewnością Bóg jest pewny, że te owce, które opuszcza, nie zagubiły się. One znajdują się tam, gdzie powinny być. Idą właściwą drogą. Słyszą głos pasterza. Są również świadome opieki. Kontrast liczbowy pokazuje, że dla Boga każda owca jest tak ważna, jak tych dziewięćdziesiąt dziewięć.
Kolejna wątpliwość to zdanie, że cieszy się tą jedną, która odnalazł, „bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu, które się nie zabłąkały”. Co znaczy słowo „bardziej”? Czyżby jedna owca przynosiła Bogu więcej radości niż pozostałe? Czy Bóg, który jest miłością, dokonuje rozróżnienia?
Takie myślenie rodzi się tylko wtedy, gdy przykładamy do przedstawionego obrazu nasze ludzkie myślenie. Bóg kocha każdą owcę taką samą miłością. Są jednak takie okoliczności, kiedy ta zagubiona potrzebuje więcej miłości. On cieszy się bardziej zagubioną, bo się odnalazła. Nie znaczy to, że pozostałe owce kocha mniej. Każdej z tych dziewięćdziesięciu dziewięciu szukałby tak samo. I tak samo cieszyłby się, gdyby ją odnalazł.
I znów w tym kontekście możemy powiedzieć, że „bardziej” nie znaczy więcej. Słowo „bardziej” odnosi się do każdej owcy. Z każdej odnalezionej Bóg cieszy się bardziej.
Pamiętajmy, Bóg uczyni wszystko, by nas odnaleźć.