Przysięga, którą Bóg przysiągł Abrahamowi. W tym tekście użyte są dwa greckie słowa: „horkos”, które oznacza: przysięga, to na co się przysięga, świadek przysięgi, oraz „omnymi”, które znaczy tyle co: przysięgać, złożyć przysięgę; potwierdzić, zatwierdzić przysięgą.
Bóg przysiągł. Bóg wielokrotnie zawierał z ludźmi przymierza, umowy. Jest jednak jeden szczególny, bardzo przejmujący opis przysięgi, którą złożył Bóg.
Porusza niezwykłość scenerii, w której Bóg zawarł przymierze z Abramem. Pan poleciwszy Abramowi wyjść z namiotu, rzekł: „Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić”; potem dodał: „Tak liczne będzie twoje potomstwo”. Abram uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę. Potem rzekł do niego: „Ja jestem Pan, który ciebie wywiodłem z Ur chaldejskiego, aby ci dać ten oto kraj na własność”. A na to Abram: „O Panie, mój Boże, jak będę mógł się upewnić, że otrzymam go na własność?”. Wtedy Pan rzekł: „Wybierz dla Mnie trzyletnią jałowicę, trzyletnią kozę i trzyletniego barana, a nadto synogarlicę i gołębicę”. Wybrawszy to Abram poprzerąbywał je na połowy i przerąbane części poukładał jedną naprzeciw drugiej. A gdy słońce chyliło się ku zachodowi Abram zapadł w głęboki sen i opanowało go uczucie lęku, jak gdyby ogarnęła go wielka ciemność. A kiedy słońce zaszło i nastał mrok nieprzenikniony, ukazał się dym jakby wydobywający się z pieca i ogień niby gorejąca pochodnia i przesunęły się między tymi połowami zwierząt. Wtedy to Pan zawarł przymierze z Abramem (Rdz 15, 5-18).
Nieprzenikniona ciemność, a pośród niej słup dymu i ognia wędrujący pośród skrwawionych części zwierząt. To musiało robić wielkie wrażenie. Przysięga po grób.
W podobny sposób ludzie na Wschodzie zawierali przymierza. Po złożeniu obietnicy przechodzili pomiędzy połowami rozciętych zwierząt.
To miało podwójne znaczenie: dane słowo będzie dochowane aż po grób, oraz, może się stać ze mną to, co z tymi zwierzętami, jeśli nie dotrzymam danego słowa.
W księdze proroka Jeremiasza czytamy:
A z ludźmi, którzy przekroczyli umowę ze Mną, którzy nie wypełnili umowy zawartej wobec Mnie, postąpię jak z cielcem, którego oni przecięli na dwie części by przejść pomiędzy nimi (Jr 34, 18).
Z ludzką przysięgą najczęściej kojarzy się przysięga żołnierska.
Dziś polscy żołnierze składają w okresie do trzech tygodni od rozpoczęcia przeszkolenia wojskowego następującą przysięgę.
Ja, żołnierz Wojska Polskiego, przysięgam służyć wiernie Rzeczypospolitej Polskiej, bronić jej niepodległości i granic. Stać na straży Konstytucji, strzec honoru żołnierza polskiego, sztandaru wojskowego bronić. Za sprawę mojej Ojczyzny w potrzebie, krwi własnej ani życia nie szczędzić. Tak mi dopomóż Bóg (ostatnie zdanie nie jest obowiązkowe).
To ważne słowa, ale przecież tych ludzkich zobowiązań jest więcej, każdy z nas je składał.
Przysięga kapłańska, śluby zakonne, śluby małżeńskie, przyrzeczenia chrzcielne.
Sakramenty oparte na słowach.
Śluby składane Bogu i ludziom aż po grób, choć nie przechodziliśmy pomiędzy poprzerąbywanymi połowami zwierząt.
Każdy z nas zawierał także i zawiera różne umowy.
Dziś najczęściej spisujemy je, bo nie dowierza się danemu słowu.
Ale spisywane umowy też są łamane. Są łamane, bo danie słowa coraz mniej znaczy.
Źle czułby się Zawisza w naszych czasach.
Łatwo dziś dyspensujemy się z zobowiązań, nawet tych uroczystych, ważnych. Mówimy – powstały zbyt wielkie trudności, to niemożliwe. Ale nie jest przecież sztuką dotrzymanie słowa, gdy wiąże się z tym zysk.
Na szacunek zasługuje ten, kto dotrzyma przysięgi niekorzystnej dla siebie, ten, którego dotrzymanie danego słowa kosztuje.
Warto w kontekście słów: Bóg wspomni na swoje święte przymierze, na przysięgę, którą złożył ojcu naszemu Abrahamowi, spojrzeć na nasze zobowiązania, przysięgi.
Bóg przyjmuje pełne konsekwencje danego słowa, oby na naszych słowach także można było polegać.