Nadała swemu pierwszemu synowi imię Józef, które oznaczało: „Oby Pan dodał mi jeszcze drugiego syna!" (Rdz 30,24).
Bóg wysłuchał również tej modlitwy i po kilku latach dał jej kolejnego syna.
Poród jednak okazał się skomplikowany i Rachela go nie przeżyła.
Przed śmiercią zdążyła jeszcze nadać synowi imię Benoni, co znaczy: „Syn mojej boleści".
Jednak Jakub, który bardzo kochał Rachelę, nadał mu imię Beniamin: „Syn mojej prawicy" (por. Rdz 35,18).
Przez całe wieki grób Racheli otaczany był wielką czcią przez lud izraelski. Jej smutna historia poruszała serca i budziła współczucie.
Kiedy prorok Jeremiasz ujrzał dzieci Izraela - potomstwo Racheli - prowadzone na wygnanie przez babilońskich żołnierzy, porównał swoje uczucia do udręki odczuwanej przez Rachelę (por. Jr 31,15).
W dzisiejszej Ewangelii Mateusz cytuje słowa Jeremiasza w relacji o królu Herodzie, który rozkazał zabić wszystkich nowo narodzonych chłopców w Betlejem.
Pisząc o śmierci tych bezbronnych i niewinnych dzieci, Mateusz jeszcze raz przywołuje opłakującą swe dzieci Rachelę.
Widzi matki opłakujące swe zamordowane dzieci.
Widzi lud Boży ponownie zagrożony śmiercią i destrukcją.
Rachela płacze także i dziś, tym razem nad śmiercią milionów dzieci zabitych przez aborcję.
Czy można pozostać obojętnym wobec tej rzezi bezbronnych?
Jednak nawet płacząc wraz z Rachelą, nie powinniśmy tracić nadziei.
Uwierzmy, że Bóg będzie miał ostatnie słowo i że będzie to słowo triumfu.
Oczywiście powinniśmy modlić się o położenie kresu aborcjom oraz zabiegać o to wszelkimi godziwymi sposobami.
Pamiętajmy jednak również o słowach proroka Jeremiasza:
Powstrzymaj głos twój od lamentu, a oczy twoje od łez, bo jest nagroda za twe trudy...
Jest nadzieja dla twego potomstwa... wrócą synowie do swych granic.
Bóg zaradzi tej strasznej sytuacji.
On jest Panem życia i On odniesie zwycięstwo!
Ojcze, naucz nas budować na ziemi cywilizację życia.
Oby wszystkie poczęte dzieci były przyjmowane z miłością.