Dzisiejsze czytanie z listu św. Jana jest także pewnego rodzaju instrukcją dotyczącą miłości. „My miłujemy Boga, ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował. .. Takie zaś mamy od Niego przykazanie, aby ten, kto miłuje Boga, miłował też i brata swego" (1 J 4,19-21). Ostatnim krokiem - czyli, ciągnąc dalej naszą analogię, skończonym produktem - jest miłość do braci.
A co, zgodnie z Janową instrukcją jest krokiem pierwszym?
Jeśli powiedziałeś: „Bóg nas umiłował", masz absolutną rację!
Oto klucz do całej instrukcji - jeśli chcemy wypełnić dane nam przez Jezusa przykazanie wzajemnej miłości, przede wszystkim upewnijmy się, czy doświadczamy miłości Boga do nas. Jeśli jej nie doświadczamy, nie przyjmujemy, to w jaki sposób mamy przekazywać ją innym?
Słowa Jana są niezwykle logiczne. Ukazują że najpierw trzeba samemu przyjąć miłość Bożą następnie odpowiedzieć na nią miłością i dopiero potem można przelewać ją na innych. Kiedy o tym słuchamy, wydaje się to łatwe i oczywiste. Jednak nasze życiowe doświadczenie pokazuje, że w praktyce często odchodzimy od tej prostej zasady.
Być może są w twoim życiu osoby, które postanowiłeś kochać, ale okazało się to o wiele bardziej frustrujące, niż się spodziewałeś, i czujesz, że nie masz już nic do ofiarowania.
Jeśli kiedykolwiek znajdziesz się w takiej sytuacji, zapytaj siebie, czy przypadkiem nie pomieszałeś kolejności instrukcji i nie próbujesz kochać o własnych siłach, zamiast zwrócić się do Boga. Ta kolejność jest bardzo ważna.
Jednym z najlepszych sposobów szukania Bożej miłości jest rozważanie jej na modlitwie. Popatrz na krzyż i pomyśl o tym, że Jezus oddał za ciebie życie. Spójrz w rozgwieżdżone niebo i uświadom sobie, że Ten, który stworzył to wszystko, zna cię po imieniu i nazywa cię swoim dzieckiem. Proś, aby Jego miłość napełniła twoje serce, a wtedy znajdziesz siłę do kochania innych.
„Ojcze, napełnij mnie Twoją miłością!"
(Słowo wśród nas, styczeń 2013)