Każdy z nas doznaje niezliczonych dowodów opieki Boskiej - czy jednak umiemy wyciągać z nich należyte wnioski?
Jeżeli nie - to i nam może Pan Jezus zarzucić tępotę.
Życiu człowieka zagraża czasem taka duchowa ślepota.
Jest wiele osób, spraw i rzeczy, które skupiając na sobie naszą uwagę, zakrywają nam to, co naprawdę ważne.
Nie widzimy wówczas, skąd bije źródło prawdziwego życia.
Oczywiście, trzeba mieć na uwadze również to, co dotyczy naszej ziemskiej egzystencji.
Jednak życie doczesne jest tylko pewnym etapem, który ma nas przygotować do wieczności.
Jak więc możemy zmiękczyć nasze serca i zacząć rozumieć?
Pozwalając działać w nas Bogu!
Codziennie na modlitwie zapytaj siebie:
Jaki jest stan mojego serca?
Czy mam w sobie miłość i współczucie do moich bliźnich?
Czy żywię w sobie gniew i urazę do kogoś, komu nie jestem w stanie przebaczyć?
Czy jestem otwarty na to, co czyni Bóg w moim życiu, nawet jeśli jest to wbrew moim oczekiwaniom?
Jeśli czujesz, że twoje serce stało się zatwardziałe, nie trać ani chwili!
Stań przed Panem na modlitwie i poproś Go o pomoc.
Oddaj Mu swoją pychę, brak wrażliwości, gniew czy urazy, które cię od Niego oddzielają.
Kto wie?
Rozmawiaj z Jezusem tak, jak się rozmawia z przyjacielem, opowiadając Mu o wszystkim, co cię gnębi i niszczy.
Proś Go, by przemienił twoje serce i uwierz, że On może to uczynić.