Jeśli tak, to czy nie powinniśmy po prostu zasiąść wygodnie na ganku i oczekiwać na powtórne przyjście Chrystusa?
Otóż nie! Bóg wyznacza nam konkretne zadania. Chce, abyśmy budowali Jego królestwo na świecie, nie lękając się ani przesadnie troszcząc o przyszłość. Skoro On troszczy się o ptaki i kwiaty, to czy my, Jego dzieci, nie mamy podstaw, by zaufać Jego opatrzności i prowadzeniu?
Ta sama zasada odnosi się do naszego życia osobistego. Bóg chce, abyśmy rzetelnie wykonywali obowiązki zawodowe, troszczyli się o rodzinę i ludzi w naszym otoczeniu, a także o własne zdrowie fizyczne i psychiczne. Nie chce tylko, by wszystkie te obowiązki odbierały nam radość i ufność w Jego opiekę.
Niepokój nie jest ani zdrowy, ani konieczny. Osłabia naszą wiarę i odbiera energię.
Bóg pragnie, byśmy pokładali nadzieję w Nim, wierząc, że to w Jego ręku jest nasza przyszłość. Chce, abyśmy służyli Mu w wolności. Nie pozwól więc, by troski tego świata budziły w tobie lęk. Nie daj się przekonać, że musisz sam uporać się ze wszystkimi przeszkodami. Zwróć się do Pana i złóż swoją przyszłość w Jego ręce. Proś Jego Ducha, by ukoił twoje lęki i nauczył cię żyć w świetle Bożych obietnic.
„Panie, uwolnij mnie od niepotrzebnego zamartwiania się i przejmowania wszystkim. Powierzam się Tobie. Pomóż mi przeżywać każdy kolejny dzień w ufności wobec Ciebie i z wdzięcznością za Twoją opiekę.”
(Słowo wśród nas, 2014)