Dziwne jest to, że tekst nic nie mówi o wierze chorego ani przed, ani po uzdrowieniu. Jezus uzdrowił go, ponieważ tak chciał, więcej nie możemy niczego dociec.
Samo uzdrowienie oraz konflikt z Żydami z powodu złamania szabatu wprowadzają w tajemnicę Osoby Jezusa. On jest prawdziwym Lekarzem, Źródłem wody żywej, Panem szabatu.
Chory tłumaczy Chrystusowi, dlaczego nie wszedł dotychczas do sadzawki: „Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody” (J 5,7).
Skarżył się, że nie ma człowieka.
Czy znasz to, bracie i siostro? Ten ból, gdy wciąż brakuje osoby, która wyciągnęłaby pomocną dłoń.
A może bliźni obok ciebie cierpi na niego od dawna...
Przed laty, podczas paraolimpiady odbywającej się w Stanach Zjednoczonych, nielicznych widzów wzruszył przede wszystkim bieg na 400 metrów.
Ośmiu niepełnoprawnych stoi natarcie.
Nie biegną oni widowiskowo, ale biegną - każdy innym upośledzeniem.
Nie wygląda to zbyt pięknie niektórzy odwracają głowy.
Ale potem wszyscy znowu patrzą, gdy tuż przed metą biegacz zajmujący pierwszą pozycję przewraca się.
Drugi nie przebiega obok niego, aby zagwarantować sobie zwycięstwo.
Podbiega do leżącego, mozolnie pomaga mu wstać, chwyta go pod ramiona, ciągnie za sobą we dwóch kuśtykają dalej.
Wtedy zbliżają się już pozostali zawodnicy, ale również nie przebiegają obok, lecz podbiegają prosto do nich.
Wszyscy chwytają się pod ramiona, po środku znajduje się ten, który się przewrócił, i tak biegną razem do celu.