Ci odpowiedzieli:
Mamy do ciebie wielkie zaufanie i jesteśmy pewni, że i tym razem ci się uda.
Ryzykowny występ linoskoczka stał się rzeczywiście wielkim osiągnięciem. Każdego dnia ludzie kupowali bilety w cyrkowej kasie, by móc wziąć udział w tym niezwykłym widowisku zręczności i odwagi. W rok później dyrektor postanowił odnieść jeszcze większe powodzenie i zażyczył sobie, aby linoskoczek wykazał się większymi umiejętnościami, a także przyciągnął liczną publiczność. Zaproponował, aby nad rzeką przepływającą przez wielki wodospad, przeciągnąć z jednej strony na drugą metalową linę, zaprosić telewizję i wszystkich zamieszkujących w okolicy luda na widowisko, jakiego nie było w przeszłości. Pracownicy cyrku znów pokładali w linoskoczku duże nadzieje. Linoskoczek im uległ i postanowił zmierzyć się z nowym zadaniem. Chwilę przed rozpoczęciem swojej niebezpiecznej przeprawy, jeszcze raz zapytał swoich przyjaciół czy rzeczywiście w niego wierzą i mają do niego zaufanie.
Tak! - krzyczeli wszyscy bez żadnego wyjątku.
Akrobata zwycięsko pokonał trudności, wywołując u publiczności wielkim entuzjazm. Po zakończeniu numeru, w pewnym momencie, cyrkowiec podniósł dłoń dając wszystkim do zrozumienia, że pragnie coś powiedzieć.
Zaufanie, które we mnie pokładacie, jest nieograniczone - powiedział.
Ma się rozumieć - odpowiedział, w imieniu zebranych widzów, jakiś człowiek.
Pragnę więc wam zaproponować coś jeszcze bardziej niezwykłego, niż to co robiłem poprzednio!
Wspaniale.
Powiedz nam, co to ma być.
Nasze zaufanie do ciebie nie ma granic: zgadzamy się na wszystko, co tylko zaproponujesz!
Pragnę przejść po tej metalowej linie tam i z powrotem prowadząc przed sobą taczkę.
A ponieważ zaufanie, które we mnie pokładacie nie ma granic, chcę posadzić na niej kogoś z was.
Tej przeprawy dokonamy we dwóch.
Tymczasem nikt nie zgłosił się na tę przeprawę.
Już po raz drugi Żydzi chcą ukamienować Jezusa. Sami podają powód: „za to, że Ty będąc człowiekiem, uważasz siebie za Boga” (J 10,33). Wprawdzie Pan Jezus nie powiedział wprost, że jest Bogiem, ale Boga nazywał swoim Ojcem i mówił: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10,30). Żydzi poprawnie zrozumieli wypowiedź Jezusa i zareagowali nienawiścią. Chrystus dowodzi, że Jego słowa nie są bluźnierstwem.
Synami Bożymi nazywano w Starym Testamencie także ludzi, których Bóg stworzył, powołał do istnienia.
Oczywiście synostwo Boże Jezusa jest zupełnie innego rodzaju, On mówił, że jest równy Ojcu, tak też zrozumieli Jego wypowiedzi Żydzi.
Nie chcieli nawet dopuścić myśli, by Bóg mógł przybrać naturę człowieka.
Dlatego, pomimo znaków dokonywanych przez Jezusa, nie było im łatwo uwierzyć w mesjańską i Boską godność Jezusa.
Całe to zdarzenie kończy się jednak optymistycznym stwierdzeniem: „I wielu tam w Niego uwierzyło”
(J 10,42).
Umiejmy zawsze ufać Zbawicielowi, który pragnie kierować naszym życiem, gdyż tak bardzo nas umiłował.