Nasza wiara opiera się na rozumnych przesłankach.
Bardzo szanuj i kochaj swój rozum - zaleca św. Augustyn.
Ten rozum wyciąga konsekwencje z rzeczy i faktów. Wiara jest wnioskiem z faktów, przez nas dostrzeganych.
Wiara chrześcijanina bazuje (między innymi) na tym, co mówi i czyni Chrystus. Słyszymy co On mówi i widzimy co czyni, jakimi dowodami potwierdza On swoje słowa - i dlatego wierzymy.
Wierzymy nie tylko w Niego, ale wierzymy też Jemu. A więc temu wszystkiemu, o czym nas poucza i zapewnia. I oczywiście, wierzymy w słuszność Jego zasad i wymagań, z jakimi do nas się zwraca.
Widzieliście Mnie, a przecież nie wierzycie.
Istotnie, Żydzi widzieli tyle Jego znaków. Widzieli przede wszystkim najwspanialszy znak, jakim jest On sam w swojej niezaprzeczonej doskonałości. A mimo to brak im wiary w Jego Bóstwo i w Jego posłannictwo.
My widzimy jeszcze skuteczniejszy znak: widzimy Go w chwale Zmartwychwstania.
Widzimy wreszcie Chrystusa jako postać, której życie i działalność przetrwała próbę dwadzieścia wieków, z którą nie może się porównać żadna z historycznych postaci.
O Boskiej wyjątkowości Chrystusa świadczą dwa tysiące lat wspaniałej kultury, nauki i sztuki. Rozlegle szeregi wyznawców Jego nauki i męczenników dla Jego sprawy.
Widząc Go takim jakim jest - możemy spokojnie zaufać wszystkiemu co nam głosi.
Widzicie Mnie, a nie wierzycie.
Czy dostrzegamy także Jego rzeczywistą obecność w ofierze Mszy św.?