Podobnie dzieje się w przypadku Jezusa. Ma On nam do przekazania wspaniałe, inspirujące przesłanie. Jednak nie pochodzi ono tylko od Niego samego. Pracuje On ręka w rękę z Ojcem, Autorem naszego zbawienia, oraz Duchem Świętym, który jest tchnieniem Bożej miłości i łaski. Jezus jest „Słowem”, ale „muzyka” pochodzi od Ducha Świętego. On działa w naszych sercach, prowadząc je do „całej prawdy” (J 16,13) – fascynującej prawdy o tym, że Bóg nas kocha i ma odwieczny plan dla naszego życia.
Jednak Duch Święty nie wygrywa w kółko tej samej melodii. Tworzy nieskończoną ilość wariacji na zadany Mu temat. Porywa nas pieśnią o mocy Jezusowego zmartwychwstania. Koi nasze lęki pieśnią o miłosierdziu Boga. Rozradowuje pieśnią o zbawieniu. Jego pieśń miłosna jest codziennie świeża i nowa, tak że nigdy nie nuży nas jej słuchanie!
Wspaniała muzyka zawsze porusza serca, a żadna muzyka nie czyni tego tak skutecznie, jak muzyka Ducha Świętego. Im dłużej jej słuchamy, tym bardziej nas ona kształtuje, wzbudzając w nas podobieństwo do Jezusa. Nie dlatego, że czujemy się przez nią zmuszeni do właściwego postępowania, ale ponieważ miłość Ojca kruszy nasze „serca kamienne” i wkłada w nasze usta nową pieśń (Ez 36,26; Ps 40,4)! Spróbuj więc dziś na parę minut usunąć się od zgiełku świata i wsłuchać się w słowa, czy może raczej w śpiew Ducha Świętego w tobie. Nie poprzestawaj jednak na samym słuchaniu, lecz dołącz się do chóru!
„Duchu Święty, otwórz moje serce na dźwięki Twojej muzyki. Oddaję Ci moje troski i niepokoje, moją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Przyjdź i odnów we mnie radość ze zbawienia.”
(Słowo wśród nas, 2014)