O tym właśnie mówił Jezus w dzisiejszej Ewangelii. Oczywiście w starożytnym Bliskim Wschodzie nikt nie słyszał o takim przysmaku jak lody. Jezus jednak już wtedy ostrzegał nas, że to, na co patrzymy,
kształtuje pragnienia naszego serca i ma wpływ na nasze czyny.
Pomyśl przez chwilę, jak wiele obrazów dociera do ciebie w ciągu dnia za pośrednictwem telewizji, czasopism, billboardów, Internetu. Niektóre są przyjemne i nieszkodliwe, inne obraźliwe i wulgarne. Skoro reklama trwająca 15 sekund jest w stanie wzbudzić w tobie chęć zjedzenia loda, to jaki wpływ na twoje myśli będzie miał długometrażowy fi lm ukazujący sceny przemocy oraz wyuzdaną erotykę?
Jest jednak dobra nowina – obrazy te nie muszą zawładnąć naszą psychiką.
Możemy, na przykład, nauczyć się decydować o tym, co będziemy, a czego nie będziemy oglądać. A w tych przypadkach, gdy niepożądane obrazy docierają do nas wbrew naszej woli, możemy nauczyć się dystansować od nich, zanim zdołają zapaść w nas na długo.
Kontrolowanie obrazów, które do nas docierają, i tworzenie wokół siebie zdrowego otoczenia pomaga
nam kształtować w sobie czyste i jasne myśli.
Być może z zaskoczeniem odkryjesz, że już sama świadomość tego, jakie obrazy do siebie dopuszczasz, a jakich nie, da ci więcej pokoju i poczucie stabilności wewnętrznej.
Pomyśl dziś o tym, jak wiele obrazów dociera do ciebie w ciągu dnia. Możesz też spróbować zrobić ewidencję tego, jak wiele z nich stanowi dla ciebie zagrożenie.
Przygotuj sobie kartkę papieru i dwa markery: czerwony i zielony. Następnie zastanów się nad tym, co widziałeś. Jeśli dany obraz jest szkodliwy, postaw na kartce czerwony znak, jeśli budujący – zielony. Wieczorem przeanalizuj sytuację. Czy nie ma zbyt wielu czerwonych znaków? Co możesz z tym zrobić? W jaki sposób możesz zadbać o czystość swoich oczu i myśli?
„Panie, pomóż mi strzec moich oczu i zwracać ku Tobie moje serce.”
(Słowo wśród nas, 2013)