W XII w., wobec prześladowań Turków, pustelnicy z góry Karmel szukali schronienia w Europie.
W wieku XIII, w klasztorze Ayelsford w Anglii, generał karmelitów św. Szymon Stock modlił się do Matki Bożej, prosząc o wsparcie wobec trudności, jakie piętrzyły się przed zakonem od niedawna działającym w Europie.
Według tradycji, w czasie jednej z modlitw, w nocy z 15 na 16 lipca 1251 ujrzał Bożą Rodzicielkę, która podawała mu brązową szatę - szkaplerz, mówiąc:
"Przyjmij, najmilszy synu, szkaplerz twego zakonu jako znak mego braterstwa, przywilej dla ciebie i wszystkich karmelitów.
Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego.
Oto znak zbawienia, ratunek w niebezpieczeństwach, przymierze pokoju i wiecznego zobowiązania".
W 57 lat po śmierci św. Szymona Szkota Matka Boża ukazała się papieżowi Janowi XXII, polecając Karmel jego opiece.
Ponownie obiecała obfite łaski i zbawienie wszystkim członkom zakonu, którzy wiernie wypełniają swoje śluby, oraz należącym do Bractwa Szkaplerznego, którzy zachowują cnotę czystości według swego stanu i modlą się za Kościół święty.
Obiecała również osobom noszącym szkaplerz święty tzw. przywilej sobotni:
Ja, ich Matka, w pierwszą sobotę po ich śmierci wyzwolę ich z czyśćca i powiodę na górę żywota wiecznego.
Ze szkaplerzem związana jest jeszcze jedna obietnica. Każdy, kto godnie go nosi, znajdzie się pod szczególną opieką Matki Bożej za życia, a zwłaszcza w godzinie śmierci. Aby dostąpić spełnienia tych wielkich obietnic Matki Bożej, potrzeba z naszej strony pokuty, walki o czystość i ufnej modlitwy. Są to zobowiązania, które podejmujemy, przyjmując szkaplerz.
Pokuta nie dotyczy tylko oczyszczenia z przeszłych grzechów lub zgody na cierpienie, które zsyła na nas Bóg. Oznacza ona świadomą walkę ze swymi namiętnościami. Niezbędna jest także troska o czystość, uwolnienie się od egoizmu i oddanie swoich myśli, uczuciowości i ciała na służbę w miłości Bogu i człowiekowi. Potrzeba także ufnej modlitwy by rozpoznawać wolę Bożą w życiu.