Na modlitwie to nie ty, ale Jezus wszystko prowadzi, dlatego wróć jeszcze raz do Ewangelii i chłoń Jego obecność. Uczniowie zabraniali dzieciom przychodzić do Jezusa. Dlaczego? Może dlatego, że takie dziecko nie do końca rozumie, kim jest Mistrz. Uważali, że nie jest godne przebywania w pobliżu i dotykania Chrystusa. W swoim zachowaniu uczniowie byli oschli. Czy takiej postawy oczekuje od nich i od ciebie Jezus?
Zamknij oczy i wyobraź sobie tę sytuację. Pomyśl, ile razy byłeś szorstki, nieczuły dla ludzi ubogich, skrzywdzonych lub właśnie dzieci, które tak bardzo potrzebują twojej miłości. Zastanów się, również ile razy ty z ufnością dziecka zwracałeś się do Boga i biegłeś w Jego ramiona?
Jezus pozwala przychodzić do siebie dzieciom, wyobraź sobie, że to ty jesteś tym dzieckiem, słabym, potrzebującym pomocy, które bezgranicznie ufa swoim rodzicom. Jezus chce, byś przyszedł do Niego, kładzie na ciebie swe ręce i błogosławi, bo „do takich bowiem należy Królestwo Niebieskie”. Spójrz na Jezusa jako miłosiernego, wrażliwego i czułego Ojca, który chce twojej obecności tu i teraz!
Wyznaj Jezusowi, że przychodzisz do Niego jak małe dziecko, które z ufnością zasypia w ramionach swojego Ojca!
(www.modlitwawdrodze.pl)