Bardzo wcześnie, może już w dzieciństwie, Jan udał się na pustynię. W 15 roku panowania cesarza Tyberiusza rozpoczął swą misję poprzednika i zwiastuna Zbawiciela. Czynił to na pustkowiu, nad Jordanem, w Betanii, później w Ainon niedaleko Salim. Zjawienie się Jana i jego wystąpienia rozeszły się szerokim echem po Palestynie i okolicznych krajach. Sprawiła to wiadomość, że oczekiwany Zbawiciel już pojawił się na ziemi.
Jan prowadził pokutniczy i pustelniczy tryb życia. Chrzcił wodą ciągnące do niego tłumy. Ochrzcił również Jezusa.
Wielokrotnie widział Go i świadczył o Nim wobec ludu:
Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata.
Na jego działalność zwracała uwagę starszyzna żydowska, która zajęła stanowisko wyczekujące.
Zainteresował się nim także władca Galilei, Herod II Antypas. Być może sam św. Jan udał się do niego, by rzucić mu w oczy:
Nie wolno ci mieć żony twego brata.
Rozgniewany władca nakazał go aresztować i osadzić w twierdzy Macheront.
W czasie uczty urodzinowej pijany król pod przysięgą zobowiązał się córce Herodiady, Salome, dać wszystko, o cokolwiek poprosi. Ta po naradzie z matką zażądała głowy Jana Chrzciciela. Zginął on ścięty mieczem. Był ostatnim prorokiem Starego Testamentu.
Jan Chrzciciel jest jedynym świętym, którego Kościół czci w ciągu roku dwukrotnie: 24 czerwca - w uroczystość jego narodzenia, i dziś, 29 sierpnia, we wspomnienie jego męczeńskiej śmierci.
(www.brewiarz.pl)