Mamy tak wielki wybór! Tylu nauczycieli i tyle metod! Może to sprawiać wrażenie, że modlitwa jest czymś bardzo trudnym i skomplikowanym. Jednak dzisiejsza Ewangelia mówi nam zupełnie co innego. Przypomina, że modlitwa, będąc poważną sprawą, nie wymaga ani stopni naukowych, ani rad ekspertów. Chodzi w niej przede wszystkim o relację z Bogiem.
Uczniowie przyszli do Jezusa z tym samym problemem, który nurtuje nas po dzień dzisiejszy: „Naucz nas modlić się”. W odpowiedzi Jezus dał im modlitwę Ojcze nasz – prosty model ukazujący nam treść modlitwy chrześcijańskiej, a także jej ducha.
Wersja Łukasza, krótka i zwięzła w porównaniu z wersją Mateusza, uwydatnia prostotę tej modlitwy. Składa się ona z pięciu próśb, począwszy od najbardziej ogólnych aż do osobistych.
W dwóch pierwszych Jezus odrywa nas od własnych spraw, poszerzając naszą perspektywę i wzywając nas do modlitwy o wypełnienie się Bożego planu zbawienia (Łk 11,2).
Trzy ostatnie prośby dotyczą naszych osobistych potrzeb materialnych i duchowych (Łk 11,3-4).
A jaki jest duch tej modlitwy? Także bardzo prosty. Najlepiej podsumowuje go pierwsze słowo: „Ojcze”. Zapraszając nas do zwracania się do Boga tym słowem, Jezus zapewnia nas, że możemy czuć się umiłowanymi dziećmi Ojca, który troszczy się o nas i słyszy naszą modlitwę. W jednej ze swoich homilii wygłoszonych w czerwcu tego roku papież Franciszek zauważył: „Ojcze - oto klucz do modlitwy”. Następnie powiedział, że modlitwa nie jest niczym innym, jak „powierzeniem siebie w ramiona Ojca”.
Dziś posłuchaj Jezusa, wielkiego Nauczyciela modlitwy, i pozwól się przygarnąć Ojcu niebieskiemu. Przyjmij Jego miłość. Rozważ kolejne prośby Modlitwy Pańskiej. Pozwól, by przeniknęły one do twego serca, kształtując twoją modlitwę i całe życie. Przekonasz się, że w prostych słowach tej modlitwy kryje się ogromna głębia.
„Jezu, naucz mnie modlić się. Pomóż mi iść za Tobą w prostocie i ufności.”
(Słowo wśród nas, 2013)