W mentalności żydowskiej tamtych czasów istniało bezpośrednie powiązanie pomiędzy chorobą a grzechem (J 9,2). Bóg miał więc nagradzać sprawiedliwego dobrym zdrowiem, a grzeszników karać rozmaitymi nieszczęściami, w tym tak- że chorobą. Ponieważ kobieta ta w sposób oczywisty dla wszystkich została dotknięta kalectwem, sądzono, że musiała sobie na to zasłużyć jakimś okropnym grzechem. Unikano więc jej – nie tylko dlatego, że jej widok wywoływał dyskomfort, ale także dlatego, że obawiano się zaciągnięcia nieczystości rytualnej poprzez kontakt z jej grzesznością.
Obciążona prawdziwą i wyimaginowaną winą, kobieta ta z pewnością wielokrotnie badała swoje serce, próbując zrozumieć, czym zasłużyła sobie na takie nieszczęście. Próbowała też mimo wszystko zachować wiarę i ufność – w przeciwnym razie skąd wzięłaby się w synagodze?
Widząc jej wiarę, Jezus wypowiedział słowo uwolnienia i dotknął jej. Nagle okazało się, że stoi prosto, a jej natychmiastową reakcją było wysławianie Boga. Jezus nie tylko wyprostował jej plecy, ale także uwolnił ją od poczucia winy i izolacji.
Tak wiele spraw przygniata nas do ziemi, utrudniając oddawanie chwały Bogu. Może to być dolegliwość fizyczna, za którą nawet nieświadomie obwiniamy Boga. Może nierozwiązywalne naszym zdaniem problemy w relacji z bliską osobą, a może dawny grzech, którego nie jesteśmy w stanie sobie wybaczyć. Nosimy te ciężary już od tak wielu lat, że zdążyliśmy się do nich przyzwyczaić. Nawet nie zauważamy, że obarczeni cierpieniem, unikamy nowych zaangażowań i zamykamy się w sobie.
Co takiego cię niszczy? Czy naprawdę uważasz, że ta sprawa jest zbyt trudna dla Jezusa? Ależ skąd! Czy jest karą za jakiś twój dawny grzech? Oczywiście, że nie! Idź więc za przykładem kobiety z dzisiejszej Ewangelii. Stań przed Jezusem w „synagodze” twego serca i we wspólnocie Kościoła. Bądź tam, gdzie On przebywa – aby mógł cię zobaczyć, dotknąć i wyzwolić.
„Ojcze, Ty stworzyłeś mnie do życia w wolności. Uwolnij mnie od wszystkiego, co więzi mego ducha, a zwłaszcza od lęku i poczucia winy.”
Ef 4,32–5,8 Ps 1,1-4.6
(Słowo wśród nas, 2014)