I oto kiedyś znajoma osoba zaprosiła mnie na rekolekcje. Pojechałem z przekory. Ale... zobaczyłem tam radosnych ludzi. Usłyszałem szczere świadectwa o Jezusie. Pozdrawiali mnie: „Dobrze, że jesteś", przytulali mnie - narkomana. Mówili mi, że Bóg mnie kocha i może zmienić moje życie.
Zostałem więc rozjechany walcem Bożej miłości. Wyspowiadałem się po dziewięciu latach i jakby skorupa brudu ze mnie opadła. Zobaczyłem, że świat jest piękny. Po przyjęciu Komunii św. ogarnęła mnie taka radość, że skakałem do góry.
Gdy poczułem głód narkotyku i wszystko mnie bolało, wtedy 150 osób ze wspólnoty pomodliło się nade mną i ból ustal. Zostałem uzdrowiony... Jezus stał się moim Panem, moją jedyną nadzieją, moim wszystkim...
Skończyłem ogólniak, dostałem się na studia, mam świetną pracę. Działam też w diakonii ewangelizacyjnej i cieszę się, że mogę mówić o Jezusie, który troszczy się o swoje dzieci... zagubione...
Wezwanie do nawrócenia to pierwsze słowa wypowiedziane przez Jezusa. Swoja publiczną działalność rozpoczyna On zdaniem, które już słyszeliśmy z ust Jana Chrzciciela. Nawrócenie jest pierwszym skutkiem przyjęcia Bożego orędzia. Jest ono ukazane jako przejście z ciemności do światła, od niezrozumienia do rozumienia, od buntu do akceptacji, od złości do pojednania, od nienawiści do miłości.
„Panie, chcę być dziś znakiem Twojej miłości. Obdarz mnie pokojem, abym mógł świadczyć o Twoim królestwie."