Weźmy jednak pod uwagę, że my także możemy poczuć się zbyt pewnie w aż nadto znajomym otoczeniu naszej parafialnej Mszy świętej. Z góry wiemy, co będzie się działo, więc łatwo ulec rozproszeniom. Wstajemy, siadamy, klękamy, wypowiadamy odpowiednie słowa, nie angażując w to umysłu ani serca. Gdy tak postępujemy, nie mamy prawa być zaskoczeni, że – jak mieszkańcy Nazaretu – niewiele spodziewając się od Jezusa, nie będziemy mogli przyjąć tego wszystkiego, co Bóg dla nas przygotował.
Jeśli znajdujesz się w takiej sytuacji, nazwij ją po imieniu – popadłeś w rutynę. Spróbuj więc coś zmienić w swoim przeżywaniu Mszy świętej. Na przykład wyobraź sobie, że przyprowadziłeś na Mszę swojego gościa, który nigdy wcześniej nie był w katolickim kościele. Spróbuj spojrzeć na to, co się dzieje, świeżym wzrokiem tej osoby? Co cię porusza?
Może zauważysz, jak niewiele osób siada w pierwszej ławce. Może zastanowisz się, w jaki sposób twój gość ma znaleźć teksty pieśni. Co przedstawiają witraże? Dlaczego wszyscy wstają czy klękają? Te i podobne pytania pomogą ci odkryć na nowo skarby, na które wcześniej nie zwracałeś uwagi.
Pytania te mogą też być zaproszeniem Ducha Świętego do dojrzalszej wiary. Zwracanie większej uwagi na to, co dzieje się podczas liturgii oraz na jej otoczenie, ożywi twoje uczestnictwo we Mszy świętej i uczyni je bardziej świadomym. A to oznacza, że spotkanie z Panem na Eucharystii może stać się dla ciebie cennym, przemieniającym życie doświadczeniem.
Spróbuj więc spojrzeć na Mszę świętą świeżym wzrokiem osoby będącej w kościele po raz pierwszy. Sprawdź, czy taka praktyka nie pomoże ci w głębszym zrozumieniu tego, co Bóg czyni dla Ciebie w czasie Eucharystii. A może dzięki temu twoje uczestnictwo będzie bardziej zaangażowane? Nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co Pan uczyni w naszym życiu!
„Jezu, dziękuję Ci za to, że co tydzień zapraszasz mnie do swego domu modlitwy. Proszę, otwórz mi oczy i serce na Twoje działanie.”
(Słowo wśród nas, 2014)