Potem mówił do wszystkich: «Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?»
W życiu każdego człowieka można wyróżnić dwa rodzaje sytuacji. Te, na które mamy wpływ, i drugie, które są od nas całkowicie niezależne. Jeżeli cierpienie lub trudy pojawiają się w tych pierwszych – mamy prawo i możliwość je zmienić. Gdy powstają tam, gdzie nie sięga nasza władza i zdolności, są krzyżem, który przychodzi na nas z zewnątrz.
Aby dojść do chwały zmartwychwstania, potrzeba najpierw przejść przez krzyż. Nie ma on jednak nic wspólnego z cierpiętnictwem niekiedy zarzucanym katolikom. Krzyż to podjęcie wyzwania wobec tego, co na drodze do chwały nieba jest udręką, której nie możemy w żaden sposób usunąć z naszych ramion. Krzyż to walka z przeciwnościami losu o nowe życie z Chrystusem żyjącym na wieki.
Jezus zaprasza cię, mówiąc: jeżeli chcesz Mnie naśladować, to weź swój krzyż na każdy dzień i chodź ze Mną. Przyjrzyj się swojemu krzyżowi. Czy nie dokładasz do niego zbędnych kilogramów tam, gdzie tak naprawdę nie jest to zupełnie konieczne? A z jaką postawą przyjmujesz to, czego nie możesz zmienić?
Oddaj Chrystusowi te wszystkie sprawy i cierpienia, które są krzyżem w twoim życiu. Poproś, aby złączył je dziś ze swoją Najświętszą Ofiarą Krzyżową.
(www.modlitwawdrodze.pl)