Otóż to samo, co było prawdą o Izraelu za czasów Ozeasza, jest dziś często prawdą o nas. Owszem, kochamy Boga, ale pociągają nas również bożki, takie jak pieniądz, seks, dobra materialne czy status społeczny.
Jak jednak widzimy w pierwszym czytaniu, Bóg mówi: „Moje serce na to się wzdryga i rozpalają się moje wnętrzności. Nie chcę, aby wybuchnął płomień mego gniewu” (Oz 11,8-9). Słowa te ujmują samą istotę Najświętszego Serca Jezusa. Są zapewnieniem, że Bóg nas kocha i współczuje nam z powodu naszej niestałości.
W jednej z wizji św. Małgorzaty Alacoque Jezus ukazał jej swoje serce i powiedział: „Oto Serce, które tak bardzo ukochało ludzi, że w niczym nie oszczędzając siebie, całkowicie się wyniszczyło i ofiarowało, aby im okazać swoją miłość. A w zamian za to od większości ludzi doznaje tylko niewdzięczności”.
Przesłanie Najświętszego Serca Jezusa wyraża wielkie współczucie także dla tych, którzy cierpią – ubogich, chorych, skrzywdzonych, odrzuconych. Jeśli cierpisz, wiedz, że Jezus jest z tobą, stoi u twego boku. Błogosławi ci. Napełnia cię swoją łaską i miłością. Otwiera dla ciebie swoje serce.
Obchodząc dzisiejszą uroczystość, nie zapominaj o jej podwójnym przesłaniu. Po pierwsze, żałuj za te wszystkie okresy życia, w których uganiałeś się za obcymi bogami. A po drugie, pamiętaj, że Najświętsze Serce Jezusa jest przepełnione współczuciem dla wszystkich, którzy cierpią.
„Dziękuję Ci, Jezu, za to, że nigdy z nas nie rezygnujesz. Obyśmy nigdy nie zwątpili w Twoją miłość.”
(Ps) Iz 12,2-5
Ef 3,8-12.14-19
J 19,31-37
(Słowo wśród nas, 2015)